Reklama

Nowy trend: Ciężarne na zakupy, a panowie do "szkoły rodzenia"

Współczesny ojciec to nie tylko maszynka do zarabiania pieniędzy, ale przede wszystkim pełnoprawny rodzic, który nie tylko pomaga i wspiera partnerkę, ale coraz częściej sam przejmuje opiekę nad dzieckiem.

Według statystyk 9 na 10 ojców uczestniczy w porodzie swojego dziecka. Panowie już nie tylko opisują tacierzyńskie wrażenia i doświadczenia na blogach, portalach i tatusiowych forach, ale też coraz chętniej zapisują się do "męskich szkół rodzenia". Wiedza w nich zdobyta przyda się szczególnie tym, którzy zdecydują się skorzystać z nowego w polskim prawie - urlopu rodzicielskiego. 

Urlop rodzicielski zobowiązuje

17 czerwca br. weszły w życie nowe regulacje prawne, w tym zupełnie nowa instytucja - urlop rodzicielski. Umożliwienie ojcom skorzystania z urlopu rodzicielskiego ma sprzyjać częstszemu podejmowaniu obowiązków związanych z opieką nad małym dzieckiem przez jego ojca. Żeby sprawdzić jak wygląda przygotowanie taty do nowej roli i dlaczego panowie przewijają lalki, podczas gdy ich partnerki - przyszłe mamy robią zakupy, odwiedziliśmy IKEA Katowice, w której swoje zajęcia prowadzi Szkoła Taty MIŚ KULECZKA.

Reklama

O zajęciach powiedział nam znajomy, który uczestniczył w darmowych spotkaniach dla obojga rodziców. Przygotowany na tę okazję, specjalny "tor przeszkód" z opieki nad noworodkiem, sprawił uczestnikom zaskakująco dużo trudności.

- Nie wiedziałem, jak mam zareagować w sytuacji, gdyby dziecko się dławiło lub miało inny, zagrażający życiu problem. Podjąłem działanie, bo wziąłem je na ręce, ale ... na szczęście ćwiczyliśmy z fantomami. Natychmiast zmobilizowało mnie to do poszerzenia swojej wiedzy na wypadek, gdyby coś takiego działo się z moim własnym dzieckiem - mówi Piotr Sankowski z Tarnowskich Gór, który wspólnie z żoną oczekują narodzin pierwszego dziecka.

Wioletta Przenniak-Colta, koordynatorka "Innowacyjnej Szkoły Taty" tylko dla ojców podkreśla, że pierwsza pomoc dzieciom i niemowlętom jest to bardzo specyficzna pomoc, ponieważ wiąże się z bardzo dużym obciążeniem emocjonalnym szczególnie, jeśli chodzi o własne dziecko.

- Mężczyźni sprawdzają się w takich sytuacjach często dużo lepiej od kobiet. Potrafią zachować zimną krew i działać. Dla nas dzieci są najważniejsze na świecie, stąd wspieramy panów w przygotowaniu do nowej życiowej roli - mówi Aneta Mrówka z IKEA Katowice, gospodarz szkoły dla ojców.

A jednak... mężczyźni z Marsa, kobiety z Wenus


U kobiet występuje instynkt macierzyński, który uruchamia się już w trakcie ciąży. Panowie potrzebują innych bodźców.

- Raz uczestniczyłem z żoną w zajęciach tradycyjnej szkoły rodzenia. W szpitalu, który wybraliśmy do powitania dziecka, zajęcia odbywały się tylko w godzinach południowych. Żona mogła uczestniczyć, ale ja już ze względów zawodowych nie. Dodatkowo zirytowało mnie to, że lekarka prowadząca zajęcia, zamiast przekazywać wiedzę i nauczać, odpytywała nas - mówi Zbyszek z Gliwic, którego żona jest w 37 tygodniu ciąży.

Podczas warsztatów w Szkole Taty w IKEA, panowie przymierzają kilkunastokilogramowe kamizelki imitujące brzuch ciążowy razem z pasem, uciskającym drogi moczowe. Wielu dopiero po ich nałożeniu zaczyna naprawdę rozumieć samopoczucie kobiet. Dodatkowo w trakcie całych warsztatów mają do opieki niezwykle realistyczny symulator zachowań niemowlęcia, który jak prawdziwe niemowlę płacze, oddycha, kaszle i gaworzy. Ćwiczący karmią go, kołyszą, uczą się odpowiednio trzymać dziecko po jedzeniu i zmieniają mu pieluszki.

Zdaniem uczestników "męskie szkoły rodzenia" wyróżnia też to, że są na nich konkrety i praktyka, a nie tylko rozmowa i opieranie się na emocjach. Krzysztof Bujacz, instruktor pierwszej pomocy Edurato nie odpuszcza tutaj nikomu i sprawdza praktyczne umiejętności. Faceci przecież inaczej przyswajają wiedzę i komunikują o swoich uczuciach.

- Dodatkowym atutem tych warsztatów jest to, że część zajęć prowadzą tylko mężczyźni - przekonuje Zbyszek. 

ZOBACZ FILM ZE SZKOŁY RODZENIA DLA OJCÓW

Ciężarnej lepiej nie drażnić

Mężczyźni bywają zbyt dosłowni. Ciężarne, u których szaleją hormony, mogą opacznie zrozumieć ich intencje, stąd w damsko-męskim gronie przyszli ojcowie wolą milczeć niż mówić to, o czym rzeczywiście myślą. Łatwiej im rozmawiać o swoich obawach i oczekiwaniach w związku z powiększeniem rodziny tylko w męskim towarzystwie.

Do tej pory uczestniczenie w szkołach rodzenia było domeną kobiet. To one namawiały partnerów do wspólnej nauki opieki nad noworodkiem. Jak wskazują statystyki i jak podkreślają psycholodzy - niemal na naszych oczach dokonuje się swoista przemiana pokoleniowa. Współczesny ojciec, to mężczyzna świadomy swojej roli i wpływu na rozwój oraz zdrowie dziecka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ojciec | urlop rodzicielski | opieka nad dziećmi | młodzi rodzice | rodzic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy