Reklama

Nie musisz czuć się samotna

Uważasz, że stałaś się maszynką do przecierania zupek i zmieniania pieluch, zepchniętą na boczny, domowy tor? Radzimy, jak to zmienić.

Ciągle czytasz o tym, jak to cudownie jest być mamą. Zdecydowanie rzadziej pisze się o drugiej, mniej radosnej stronie macierzyństwa - poczuciu bycia zepchniętą na drugi plan, wrażeniu, że prawdziwe życie toczy się gdzie indziej i dojmującej samotności. - Wcale nie wspominam najlepiej pierwszych miesięcy po urodzeniu dziecka - mówi Agnieszka, mama 3-letniej Lenki.

- Owszem, byłam szczęśliwa, że zostałam mamą, kochałam córeczkę całym sercem, ale po kilku tygodniach, kiedy byłyśmy praktycznie same w domu, bo mąż wracał dopiero o 21., kiedy nie miałam nawet czasu wziąć spokojnie prysznica czy iść do toalety, mówiłam tylko sama do siebie albo do Lenki, załamałam się.

Reklama

Oglądałam jakiś beznadziejny serial dla gospodyń domowych, karmiłam małą piersią, a na sobie miałam szlafrok, bo nie zdążyłam się ubrać. Spojrzałam w lustro i pomyślałam: "To tak ma teraz wyglądać moje życie? Nie! Chcę odzyskać dawną siebie! Chcę iść na zakupy, do fryzjera, poczytać w spokoju książkę, spotkać się z przyjaciółką. Chcę czuć, że istnieję jako odrębna osoba, a nie tylko poprzez dziecko, jako jego opiekunka i karmicielka - dodaje Agnieszka. Podobnych emocji doświadcza wiele mam. Szacuje się, że aż 60 proc. kobiet po porodzie ma wahania nastrojów, tzw. baby blues. U części z nich stan ten może przerodzić się w depresję poporodową. Aby tak się nie stało, trzeba działać już wtedy, gdy kryzys się pojawia.

Bardzo możliwe, że teraz czujesz się jakbyś była złapana w pułapkę, "uwięziona" w domu. Pomożemy ci się uporać z tymi uczuciami, ale... bądźmy uczciwi: to, co teraz zrobisz ze swoim życiem, zależy głównie od ciebie. My tylko wskazujemy różne drogi wyjścia z trudnej sytuacji tak, byś mogła cieszyć się macierzyństwem, a jednocześnie być spełnioną kobietą.

Porozmawiaj szczerze z mężem

Dopóki tego nie zrobisz, nic się zmieni. Doświadczone mamy twierdzą, że tak naprawdę najtrudniejsze są pierwsze trzy miesiące z dzieckiem. Potem, gdy nabierzesz już wprawy w czynnościach pielęgnacyjnych i nauczysz się organizować sobie dzień, będzie lepiej. Ale o wsparcie partnera i jego udział w opiece nad maluszkiem musisz zawalczyć już teraz! Jeśli nie powiesz, że jest ci ciężko, on... może się tego nie domyślić.

A potem, gdy maluszek skończy rok, a ty nagle zrobisz mu awanturę, że w ogóle nie pomaga ci w opiece nad dzieckiem, nie zrozumie, o co ci chodzi, skoro tak dobrze sobie ze wszystkim radziłaś.

Odnów stare znajomości

Dawno nie widziałaś koleżanek z pracy? Kontakty z bezdzietnymi przyjaciółkami też nagle się urwały? Zaproś je do siebie! Nie zastanawiaj się, kto powinien zadzwonić pierwszy. Często wiele bardzo życzliwych ci kobiet nie dzwoni, bo myślą, że pewnie teraz chcesz mieć czas dla siebie i dziecka. A potem mijają kolejne tygodnie, a wraz z nimi w zapomnienie odchodzą dawne przyjaźnie. To, czy tak będzie w twoim wypadku, w dużej mierze zależy od ciebie.

Pokaż przyjaciółkom, że mimo tego, że zostałaś mamą, nadal chcesz być obecna w ich życiu. To normalne, że na spotkaniach głównym tematem rozmów będzie twój maluszek, ale postaraj się też okazać zainteresowanie sprawami swoich koleżanek. Dzięki temu wasza znajomość wejdzie w nowy etap, a ty nie będziesz miała poczucia, że jesteś na towarzyskim marginesie.

Zainteresuj się światem

Naukowcy z Kanady stwierdzili, że szczera rozmowa z kobietą, która jest w podobnej do naszej sytuacji zmniejsza ryzyko depresji poporodowej nawet o 50 procent! Szukaj również kontaktu z innymi mamami w realu. Nawet jeśli wcześniej uważałaś, że nie ma nic nudniejszego od rozmowy dwóch matek w piaskownicy, spróbuj.

Nie zmuszaj się do kontaktu z każdą matką, ale jeśli ta dziewczyna w okularach, która podobnie jak ty ma zagubione spojrzenie i sińce pod oczami, wydała ci się sympatyczna, to... może warto z nią porozmawiać?

Ustal nowe priorytety

Wiadomo, że teraz na pierwszym miejscu stawiasz dziecko. To sprawa bezdyskusyjna. Ale zastanów się nad innymi rzeczami, np. nad tym, jak ułatwić sobie życie. Często bywa tak, że pewne przekonania, które w tobie głęboko tkwią, np. "Będę miała zawsze wysprzątane mieszkanie i ugotowany obiad" (mimo, że teraz sypiasz trzy godziny na dobę!), tak naprawdę szkodzą tobie samej. Twoja sytuacja się zmieniła, może więc czas zmienić podejście do wielu spraw?

Świat się nie zawali, jeśli zamiast dwa razy na tydzień odkurzysz mieszkanie dwa razy w miesiącu. Trudno. Nic się też nie stanie, jeśli mąż zamiast domowego obiadu czasami zje chińszczyznę zamawianą na wynos. Z czasem się przyzwyczai.

Nie dojdzie też do tragedii, jeśli nie wyprasujesz ubrań od razu po praniu, a będziesz to robić wtedy, gdy będą ci potrzebne. Masz teraz mało wolnego czasu, więc wykorzystaj go na rzeczy, które sprawiają ci przyjemność. A jeśli ktoś (np. partner czy nadgorliwa teściowa) zwróci ci uwagę, i zacznie wpędzać cię w poczucie winy, odwróć kota ogonem i powiedz, że świetnie zdajesz sobie sprawę, że wszystko jest nie tak jak być powinno i... właśnie dlatego zamierzasz prosić ich o pomoc.

Zawalcz o czas tylko dla siebie

Tę kwestię powinnaś poruszyć podczas szczerej rozmowy z partnerem. Jeśli masz szczęście, a twój mężczyzna nie musi sprawdzać znaczenia słowa "empatia" w słowniku wyrazów obcych, sprawa będzie prosta. Ba! Co bardziej zaangażowany tatuś sam może nawet wystąpić z propozycją ulżenia ci w opiece nad dzieckiem. Sprawa przedstawia się gorzej, gdy twój partner jest tradycjonalistą. Nie daj się jednak zbić z tropu, a jego argumenty: "Tyle kobiet ma dzieci i jakoś sobie radzą.

Popatrz, Krysia sobie radzi. I Grażynka też, chociaż mają trójkę..", odeprzyj praktycznym przykładem. Którejś soboty odciągnij pokarm i wyjdź z domu na kilka godzin, prosząc go, by zajął się dzieckiem, ugotował obiad, zrobił zakupy, a w międzyczasie włączył pranie.

Gwarantujemy ci, że po twoim powrocie, podejście męża do drażliwej kwestii zmieni się diametralnie. Może nawet sam zaproponuje, byście na kilka godzin w tygodniu wynajęli opiekunkę?

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: samotność | macierzyństwo | niemowlę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy