Reklama

Internauci nie mieli litości. "Matka roku!"

Wideo ukazujące małą dziewczynkę, która usiłuje doprosić się o matczyną uwagę podbiło internet. Użytkownicy nie zostawiają suchej nitki na matce. Często w mocno niecenzuralnych słowach udowadniają, że sami postąpiliby inaczej. Nie brakuje jednak głosów rozsądku.

Odsądzona od czci i wiary kobieta zajęta jest smartfonem. Nie wiemy, gdzie rozgrywa się akcja dramatu. Film jest pocięty i do tego wyraźnie robiony z ukrycia. Brakuje tutaj całego kontekstu wydarzenia. Nie zmienia to faktu, że użytkownicy sieci z całego świata wydali już wyrok - to wyrodna matka, która za nic ma dobro swojego dziecka.

Oto kilka przykładowych opinii. Zachowaliśmy oryginalną pisownię, ale usunęliśmy wulgaryzmy.

- Co za babsko. P... jej w łeb tym telefonem żeby rozsypał się na milion kawałków. Tak właśnie się dzieje w dzisiejszych czasach - nie kryje emocji pani Agnieszka.

Reklama

- Ciezko bylo na to patrzec. Strasznie przykre, tetno mi normalnie podskoczylo - pisze pani Ewa.

Pani Alina zauważa, że takie sytuacje mają miejsce wszędzie: - byłam świadkiem podobnej sytuacji w autobusie w Warszawie, zresztą nie tylko tam.

- To jest nowe pokolenie matek i niestety to jest bardzo częsty widok - twierdzi kategorycznie pani Zosia.

W całej lawinie krytyki nie każdy dostrzega drugą stronę medalu. Nie wiemy, czy dziecko domaga się tylko uwagi matki, czy próbuje na niej coś wymusić. Wiele komentujących mam podkreśla, że same bywają w takich sytuacjach, gdy muszą zrealizować pilny przelew, zaakceptować dokumenty, które pozwolą zarobić na utrzymanie dziecka, czy też zrealizować inne niecierpiące zwłoki zadanie. Nie wiadomo, czy pani z filmu nie jest samotną matką, która oprócz konieczności opieki nad jednym dzieckiem nie ma w domu płaczących kolejnych i nie koresponduje z opiekunką. Krytykujący zdają się zapominać, że rodzic to nie kombajn i wszystkiego na raz nie zrobi.

Na osobne kilka słów zasługuje autor filmu. Nagrywając ukradkowo materiał i wrzucając go w sieć naruszył dobra osobiste zarówno matki, jak i dziecka. Dla chwili wątpliwej sławy kupczy ich wizerunkiem, do tego w formie zmanipulowanej. Może lepiej postąpiłby, pytając czy można im jakoś pomóc. Odrobina empatii, zwykłej życzliwości mogłaby odmienić całą sytuację. Jednak mleko się rozlało. Film stał się wiralem, który z całą mocą ujawnia nie tylko domniemane zaniedbania matki, ale także obnaża ludzką hipokryzję.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opieka nad dzieckiem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama