Reklama

Funkcjonariusz pilotował auto rodzącej kobiety

Rodząca kobieta w samochodzie, który utknął w potężnym korku i bohaterski stróż prawa przybywający z odsieczą dosłownie w ostatniej chwili to nie zawsze wytwór fantazji hollywoodzkich scenarzystów. Takie zdarzenie miało miejsce wczoraj w Bydgoszczy, a co najważniejsze – wszystko skończyło się dobrze!

Tuż przed dziewiątą rano na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna wiozący ciężarną żonę do szpitala. Kierowca tłumaczył, że trafił na korek drogowy w miejscowości Brzoza (woj. kujawsko-pomorskie). Sytuacja wyglądała poważnie, znajdująca się w samochodzie kobieta wymagała pomocy medycznej, ponieważ akcja porodowa już się zaczęła - skurcze pojawiały się co cztery minuty.

Zgłoszenie usłyszał mł. asp. Maciej Sobiński, który akurat przebywał w policyjnej dyżurce. Funkcjonariusz otrzymawszy pozwolenie bezzwłocznie ruszył we wskazanym kierunku służbowym pojazdem  komendanta miejskiego policji.

Reklama

Tymczasem zgłaszającemu udało się opuścić drogowy zator w Brzozie, lecz ponownie napotkał problem wjeżdżając do Bydgoszczy. Na szczęście tam czekał już na niego policjant. Aspirant Sobiński na sygnale pilotował auto małżeństwa, aż dotarli oni bezpiecznie do bydgoskiego szpitala miejskiego. Tam od razu rodzącą zajęli się medycy. Po piętnastu minutach od przyjazdu do placówki urodził się synek pary, Aleksander.

Również wczoraj tata malca zadzwonił na policyjną dyżurkę, by dowiedzieć się, w której komendzie pracuje funkcjonariusz, który go eskortował, a później udał się tam osobiście, by podziękować za otrzymaną pomoc. Wyrazy wdzięczności złożył na ręce mł. insp. Przemysława Mielczarka, Pierwszego Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Bydgoszczy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy