Reklama

Wojna za drzwiami

Dorośli wcześniej czy później podnoszą się po trudnych przeżyciach. Z dziećmi jest zupełnie inaczej. Traumatyczne doświadczenia sprawiają, że cierpienie noszą w sobie przez długie lata. Bywa, że przez całe życie.

Pomożesz mi napisać recenzję książki? - zapytałam moją dziewięcioletnią córkę z nadzieją, że podpowie mi, co się powinno znaleźć w opisie nowej pozycji wydawnictwa Ene-Due-Rabe. Po chwili przyszła z poważną miną i powiedziała: - Nie pomogę. Jest zbyt drastyczna. Musisz sama ją przeczytać. "Wojna" Gro Dahle z mrocznymi ilustracjami Kaia Dahle Nyhus opowiada o rozpadzie rodziny. Chociaż słowo "rozpad" nie jest tu na miejscu. Książka mówi o prawdziwej wojnie między rodzicami.

Bo gdy dorośli się kłócą, dzieci przeżywają podobne emocje, jak podczas prawdziwych konfliktów wojennych. I ojciec, i matka uniesieni gniewem zapominają, że słyszy ich ktoś jeszcze. Jest agresja, płacz, rozbite sprzęty i nieustanne krzyki. A w oku cyklonu mała dziewczynka - Inga, która jest już na tyle duża, że musi opiekować się młodszymi braćmi, by nie zostali poranieni odłamkami nienawiści dorosłych.

Reklama

Inga ma irracjonalne poczucie winy, że rodzice zachowują się tak przez nią. Kiedy tata odchodzi, jej życie staje się życiem uchodźcy, który jeździ pomiędzy rodzicami, pomaga dźwigać braciom plecaki i pilnuje, żeby się nie zgubili. Dziewczynka ze wszystkim świetnie daje sobie radę, najlepiej jak umie próbuje odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Czuje się jednak jak szpieg, którego obowiązkiem jest donoszenie raz na jednego, raz na drugiego rodzica. Dorośli nie potrafią z sobą rozmawiać angażują więc w swój niespełniony dialog własne dziecko. Mała balansuje między ojcem a matką, kocha ich, ale czuje, że każdego z osobna zdradza.

Uśpione emocje

Inga udaje, że świetnie sobie radzi, bo nie chce dokładać cierpień płaczącej mamie. Dziwi się, że jej bracia potrafią się tak zwyczajnie bawić, i że tata zachowuje się tak, jakby wojny nie było. A przecież konflikt zbrojny trwa, i przenosi się do myśli grzecznej córeczki, do jej uczuć, skrywanych emocji. Dziewczynka nie może spać, zaczynają się u niej problemy z odżywaniem, nie daje sobie rady ze zmieniającą się jak w kalejdoskopie rzeczywistością. Tacie rodzi się nowe dziecko, mama ma nowego chłopaka. Ale choć zmieniły się realia, dorośli nadal z sobą nie rozmawiają obwiniając się nawzajem o wszystko.

Inga widzi, że wojna trwa nadal: "Bo jest żołnierzem i Mamy, i Taty. Bo Mama ciągnie ją na swoją stronę, a Tata na swoją". A kiedy jest wojna, musi pojawić się krew. I Inga zaczyna się ranić. Samookaleczenia powodują, że dorośli wreszcie zaczynają zwracać na nią uwagę.

Zawsze boli

Kiedy dorośli się rozstają, najbardziej cierpią dzieci. Ich dotychczasowy świat przestaje istnieć. Tracą poczucie bezpieczeństwa, nie potrafią sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała ich przyszłość. Jednak nie tylko rozstanie sprawia, że mali ludzie doświadczają cierpienia, ale przede wszystkim to, jak w takiej sytuacji zachowują się dorośli. Kochana mama i cudowny tata fundują swoim pociechom traumę na całe życie. Angażują syna lub córkę w rozgrywki między sobą, nie zdając sobie sprawy, jakie to będzie miało konsekwencje.

"Wojna" Gro Dahle nie zmieni świata, nie zapobiegnie rozpadom rodzin. Ale może sprawić, że dorośli, którzy podejmą decyzję o rozstaniu, zrobią to w inny sposób. Z szacunkiem do siebie, a przede wszystkim do małych ludzi, którzy mimo, że niczemu nie zawinili, ponoszą największe konsekwencje takich decyzji.

"Wojna" to lektura obowiązkowa. Dla wszystkich rodziców, bez wyjątków.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy