Reklama

Poczucie własnej wartości

Jak to się dzieje, że nawet po latach pamiętamy rzeczy, o których lepiej byłoby zapomnieć? Ilu z nas wspomina sytuację, gdy zostało niesprawiedliwie potraktowanych przez swoich nauczycieli?

Śni wam się czasami, że zdajecie maturę? Albo nagle zostaliście wyrwani do odpowiedzi i macie w głowie pustkę? Że idziecie do szkoły w piżamie, albo wychowawca na was nakrzyczał? Myślę, że niejeden dorosły ma takie koszmary. Gdzieś tam, w zakamarkach podświadomości tkwią nasze lęki sprzed lat, strachy związane z nieodrobionymi lekcjami, czy nieprzygotowaniem się do sprawdzianu.

Wiem, że człowiek ma tendencję do zapamiętywania tego, co złe i odsuwania w cień rzeczy, które sprawiły radość.

Pamiętam wiele miłych chwil ze szkoły, szkoda że - jak na złość - wyraźniej widzę te, które były przykre. Niekoniecznie dotyczyły mnie, ale osób, które bardzo lubiłam i z którymi spędzałam każdą wolną chwilę. Ciężko mi było zrozumieć, dlaczego z tak samo napisanego testu z wiedzy o mitach koleżanka A dostała 3, a B +4. Jak to możliwe, że jeden z moich kolegów był pytany kilka razy w tygodniu, a drugi wcale? Jak zważyć nieobecność wagarowicza, który urywa się ze szkoły, żeby iść do kina, a absencję drugiego, który jest tak znerwicowany, że boi się przyjść na daną lekcję?

Reklama

Nie jest łatwe życie nauczycieli - wiem, bo sama pochodzę z nauczycielskiej rodziny. Znam zarwane noce z powodu sprawdzania zeszytów i pisemnych prac, mało rodzinne weekendy, bo akurat kogoś trzeba było przygotować do olimpiady i poświęcić mu dodatkowy czas. Pamiętam, że nie chodziłam jeszcze do szkoły, a już znałam na pamięć treny Kochanowskiego. Zwyczajnie, podsłuchiwałam, jak starsi analizują i rozkładają je na czynniki pierwsze.

Nie wrzucam wszystkich do jednego worka z napisem "źli". Wiem, że są osoby, które trafiły w swoim życiu na nauczycieli-mistrzów. Mówią wprost: "Gdyby nie on/ona, nie byłbym tym, kim jestem". W jednym w wywiadów bokser Artur Szpilka mówi o swoim trenerze: "Zawsze mi powtarzał, że daleko zajdę. Po treningach przynosił nam jabłka i gruszki ze swojego sadu. To fantastyczne uczucie wiedzieć, że jest facet, który tak w ciebie wierzy". Takich mentorów jednak jest zdecydowanie za mało.

Grzech pochodzenia


Studia filologiczne obligują do przeprowadzenia określonej ilości godzin, najpierw w podstawówce, a potem gimnazjum i liceum. Z czasów praktyk studenckich pamiętam bardzo dobrze jedną sytuację. Prowadzę zajęcia w szkole podstawowej, mówimy o jelonku. Jeden chłopiec zgłasza się przez całą lekcję, jest zaangażowany, opowiada z pasją. Przed dzwonkiem oznajmiam klasie, że daję chłopcu za aktywność ocenę bardzo dobrą. Po pięciu minutach wyróżniony uczeń narzeka na ból głowy - widzę, że ma wypieki na twarzy. Pytam, co się stało? I wtedy jedna dziewczynka podnosi rękę i zgłasza: "Proszę pani, ale on jeszcze nigdy nie dostał piątki!".

Nie wiem, kim był chłopiec, nie miałam okazji poznać go lepiej. Nie widziałam, jak pisze, czy robi błędy ortograficzne, czy może stylistyczne. O jednym byłam przekonana - zasłużył na ocenę bardzo dobrą. Mówił pięknie, z pasją i zaangażowaniem - za to powinien zostać doceniony.

Niedawno dowiedziałam się, że szkoły fińskie mają jeden z najlepszych systemów edukacyjnych na całej planecie. Nie dość, że ich uczniowie wykazują najwyższy poziom wiedzy, to jeszcze czytają najwięcej na świecie książek. Co może niektórych dziwić - na naukę w ciągu roku poświęcają mało czasu.

Nie będę wymieniała wszystkich aspektów fińskiego systemu edukacji, ale jeden z nich szczególnie mnie zachwycił. Kadra pedagogiczna nie dostaje informacji o profesji czy statusie społecznym rodziców - chyba, że wymaga tego wyjątkowa sytuacja, w której znalazł się uczeń. Nie wolno zadawać pytań typu: "Kim jest twoja mama?", "Gdzie pracuje twój tata?".

Dla nauczyciela nie powinno być istotne, kim są rodzice dziecka. Ono ma mieć równe szanse, obojętnie, czy pochodzi z rodziny profesorskiej, czy robotniczej. Bo dziecko nie ma wpływu na to, w jakiej rodzinie się urodzi. Ale wychowawcy i pedagodzy mają wpływ na to, gdzie może znaleźć się w przyszłości.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szkoła | wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy