Reklama

Oddajmy dzieciom czerń

Dziecko ma prawo doświadczać nie tylko radości, ale też smutku, lęku i frustracji. Najgorsze, co można zrobić, to zabrać mu te emocje i udawać, że świat jest tylko kolorowy.

Kiedy małe dziecko upadnie czy uderzy się, dorośli często mówią: "To tylko stłuczenie", "Nie przesadzaj", "Szkoda twoich łez". Widzą, że nic złego się nie stało i chcą jak najszybciej ukoić płacz malca. Pocieszając, negują jego uczucia, albo szybko odwracają uwagę zapłakanego. Nie dają mu możliwości przeżycia nawet małej frustracji - niemal natychmiast jej zapobiegają, robią tak, by problem zniknął.

Kiedy dziecko jest smutne, słyszy: "Przesadzasz", "Za chwilę zapomnisz", "Przejmujesz się bzdurami".

Gdy z kolei z jakiegoś powodu się złości, dostaje reprymendę, że tak nie wolno, że złość jest zła, a dane zachowanie niedopuszczalne.

Reklama

Prawo do smutku

Chcemy stworzyć naszym pociechom dzieciństwo bez łez i porażek, bez smutku i goryczy. Pragniemy by widziały świat w barwnych kolorach, odsuwamy na bok czernie i szarości. A jak jest z nami? Przecież nie zawsze jesteśmy szczęśliwi, a nawet wydaje mi się rzadziej niż częściej. Przeżywamy swoje problemy w relacjach z bliskimi i dalszymi ludźmi.

Niejednokrotnie jesteśmy sfrustrowani pracą, brakiem pieniędzy, albo namiarem obowiązków i to w różnych dziedzinach naszego życia. Kiedy tak się dzieje, nie chcemy słyszeć: "Nic się nie stało", "Przesadzasz", "Nie przejmuj się bzdurami". Naturalne jest, że pragniemy pocieszenia. Czasami ukojenie znajdziemy w ramionach ukochanej osoby, innym razem pomoże nam rozmowa z przyjacielem. A prawdziwy przyjaciel zacznie od słowa: "Rozumiem".

Zamiast odsuwać od dzieci ich prawdziwe emocje, zacznijmy od słowa: "Rozumiem". To jeden ze sposobów, jakie podsuwają nam Faber Adel i Mazlish Elaine, autorki książki "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Nie zaprzeczajmy uczuciom swoich pociech. Przyjmijmy je do wiadomości.

Nie chodzi o to, żeby przed dwie godziny dziecko łkało na naszych kolanach. Ale smutek przeżywany w ramionach rodzica kurczy się, aż w końcu znika.

Nie zostawiajmy malucha samego, ale pozwólmy by doświadczał różnych uczuć. Niech nauczy się je rozpoznawać, z czasem kontrolować.

Dzięki temu, kiedy dorośnie, łatwiej mu będzie budować związek z drugim człowiekiem, łatwiej też będzie zorientować się czego naprawdę chce. Człowiekiem szczęśliwym jest ten, kto żyje w zgodzie ze sobą.

Dziecko ma prawo przeżywać wszystkie emocje. Nawet te, które zazwyczaj nie podobają się nam, rodzicom. Nie bójmy się ich. Są częścią życia wszystkich ludzi - i tych małych, i dużych.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy