Kultowa książka w nowej odsłonie
"Sceny z życia smoków" Beaty Krupskiej są książką kultową dla pokolenia, które oglądało program "5-10-15". Ówczesne dzieci, właśnie tam poznały sympatyczne smoki, obrażalską żabę i muzykalnego krokodyla. Wszystko dzięki niezapomnianej roli Krzysztofa Kowalewskiego.
Pamiętam, że gdy pierwszy raz usłyszałem aktorską interpretację "smoków", to turlałem się ze śmiechu po dywanie. Nie byłem osamotniony, bo w chichocie towarzyszyli mi rodzice. Myślę, że wiele osób właśnie w tym momencie pokochało dzieło Beaty Krupskiej. Autorka była już znana z innych bajek, ale "Sceny z życia smoków", to jej opus magnum.
Podzielona na piętnaście tytułowych scen opowieść skupia się na losach sympatycznych, choć nieco zrzędliwych smoków. Nie są to ziejące ogniem potwory z legend, a raczej trochę fajtłapowate stworzenia, które marzą o stworzeniu drużyny piłkarskiej, lataniu czy wycieczce do Krakowa. W kolejnych scenach pojawiają się nowe smoki, żaba, grający na gitarze krokodyl, a nawet Makrauchenia (wielbłądozwierz - wymarły trójpalczasty ssak o długich kończynach i szyi zaliczany do rzędu litopternów).
Już samo zestawienie bohaterów i ich zamiłowanie do zupy ogórkowej noszonej w termosach na szyjach pokazuje poczucie humoru autorki. Ale prawdziwy majstersztyk stanowią dialogi. Rozmowy smoków, ich złośliwe komentarze pod adresem żaby i równie kąśliwe uwagi tej ostatniej, wywołują salwy śmiechu zarówno u dzieci, jak i dorosłych.
O wartości tej bajki świadczy fakt, że bardzo podoba się współczesnym dzieciom. Zapytany o to, co najbardziej podoba mu się w książce, mój siedmioletni syn odpowiedział: "To, że tam są smoki. I że są takie śmieszne". Jedynym niebezpieczeństwem związanym z czytaniem "Scen z życia smoków" na dobranoc jest fakt, że rozbawione dziecko nie będzie chciało zasnąć.
Książka ukazała się po raz pierwszy w 1987 roku. Za jej obecne wydanie odpowiada Prószyński i S-ka. W wersji z 2014 roku znajdziemy nowe ilustracje autorstwa Zbigniewa Larwy. Twarda oprawa i gruby papier gwarantują, że bajka przetrwa czytelnicze próby młodych czytelników.
"Sceny z życia smoków" nie zestarzały się nic, a nic. To wspaniała, zabawna i jednocześnie mądra opowieść, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. My wracamy do niej regularnie.