Reklama

Jeśli masz tak mówić do dziecka, lepiej milcz

Kobieta nie krzyczała. Nie podnosiła nawet głosu. Ani ręki. Za to bez wyrzutów sumienia maltretowała własne dziecko.

Odebrałam córkę ze szkoły i wracałyśmy do domu w wyśmienitym humorze. Zniknął, kiedy okazało się, że nie wzięłam klucza i nie mamy jak wejść do mieszkania. Trzeba było poczekać na resztę rodziny, najlepiej zaspokajając głód.

Weszłyśmy do osiedlowego baru, by zamówić coś na ząb. Było niemal pusto, nie licząc starszego pana z teczką i mamy z córką, które siedziały już przy pustych talerzach i wspólnie odrabiały zadanie domowe. Siedziały na tyle blisko, że chcąc nie chcąc, słychać było każdy wyraz. Chociaż nie, to nie była rozmowa. To był monolog.

Reklama

Kobieta nie krzyczała na dziecko, za to przez zaciśnięte zęby cedziła słowa. - Jaki ty masz mały móżdżek. Ptak chyba ma większy. No jak można tak liczyć! Jak można być tak bezmyślnym? - perorowała. Chciałam wyjść, ale gdy o tym pomyślałam, placki ziemniaczane wjechały na stół, przyszli nowi klienci i zrobiło się na tyle głośno, że zasłyszane zdania zamieniły się w krótkie fragmenty wypowiedzi: "pusto", "puk, puk, jest tu kto?", "dramat", "porażka". Cieszyłam się, że kończymy jeść. Z ulgą zabrałam córkę i pośpiesznie wyszłyśmy na zewnątrz.

Złe słowa

Zastanawiałam się, co mogłam zrobić. Interweniować? Pouczać rodzica przy własnym dziecku? Nikt nie dał mi takiego prawa. Poza tym matka nie stosowała wobec dziecka jawnej przemocy. Ale czy przemoc psychiczna jest dopuszczalna?

Nie wiem, ilu rodziców ją stosuje. Ilu dorosłych wmawia swoim dzieciom, że są głupie, puste, złe i beznadziejne. Wiem za to, jak wielu dorosłych ma problemy z poczuciem własnej wartości, ze zrozumieniem swoich pragnień, czy wiarą, że są możliwe do spełnienia.

Nie wierzę, że dziecko może nauczyć się czegoś, jeśli zostanie obśmiane, upokorzone i zawstydzone. Nie zgodzę się, że dzięki zastraszaniu zrozumie, na czym polega matematyczne zadanie. Dlaczego osoby, które są najbliższe małemu człowiekowi, potrafią w tak okrutny sposób znęcać się nad nim werbalnie?

By jeździć samochodem, trzeba zdać odpowiedni egzamin. By mieć maturę - również. Szkoda, że rodzicem zostaje się bez odpowiednich kwalifikacji. Że tak wielką i ważną rzecz, jaką jest rodzicielstwo, można zepsuć przez brak wiedzy, wyobraźni czy intuicji. A może tylko i wyłącznie przez brak zwykłej, ludzkiej empatii?  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy