Reklama

Baba z wozu koniom lżej

Tworzymy stereotypy, bo wydaje nam się, że dzięki nim uporządkujemy świat. Szkoda tylko, że przy okazji wbijamy nóż w plecy swoim babciom, mamom, córkom i wnuczkom.

Jesteś tym, co jesz - mówią specjaliści do spraw żywienia. Chętnie dodam do tego - jesteś tym, co mówisz. Język nas określa. Pokazuje nasz stosunek do świata, nasz charakter, często pochodzenie społeczne. Chcemy poznać ludzi? Zacznijmy z nimi rozmawiać.

Rodzice wzorem dla dziecka

Nie wiem, co dokładnie się stało, bo zobaczyłam chłopca, na oko dwuletniego, już płaczącego. Szedł, ze swoim tatą, który dość ostro tłumaczył mu, że nie trzeba płakać. "No co tak ryczysz, jak baba? Babą jesteś, czy co?" - perorował dorosły. Wsiedli do samochodu, więc nie usłyszałam, czy takie argumenty przekonały malucha i wreszcie się uspokoił.

Reklama

Następna scena dzieje się na trybunach. Dzieci rozgrywają mecz, a rodzice im kibicują. Jedna z mam woła do swojego pięciolatka: "Ty pierdoło, ty babo, nie będą cię chcieli, tylko do dziewczyn się nadasz i dzieci będą się z ciebie śmiały".  

Dzieci szybko się uczą 

Zdanie: "Ryczysz, jak baba", powtarzają nie tylko rodzice swoim dzieciom. Zdarza się, że robią to nauczyciele albo rówieśnicy naszych synów, czy córek. Ci ostatni musieli się nauczyć owych stwierdzeń od dorosłych, sami nie wpadliby na takie połączenie.

Przedszkolaki płeć ciekawi, ale nie stanowi dla nich treści słownych przytyków. Dla starszych dzieci, niestety tak. Przy czym z chłopców nikt nie wyśmiewa się tylko dlatego, że są chłopcami.

Nie słyszałam, żeby ktokolwiek powiedział z pejoratywnym nastawieniem: "walczysz, jak chłopak" albo "płaczesz, jak mężczyzna". Bo przecież, prawdziwy mężczyzna nigdy tego nie robi i nie wie, co to łzy.

Tracą nie tylko dziewczynki 

W jednym z wywiadów, znana i ceniona dziennikarka na pytanie "Byłaś taką dziewczynką, która ojcu coś chciała udowodnić?" Odpowiada: "Nie, byłam dziewczynką, która zajmowała się chłopięcymi zabawami, nie interesowałam się lalkami. Zawsze miałam wyobraźnię i fantazję". Cóż, z takiej wypowiedzi wynika jedno: ktoś, kto bawi się lalkami, wyobraźni nie ma. A moja imienniczka zaszła tak daleko, nie dlatego, że była mądrą kobietą, tylko dlatego, że zajmowała się chłopięcymi zabawami.

Podział na "dziewczęce gorsze" i "chłopięce lepsze" powielany jest z pokolenia na pokolenie. Niczym perz, rozrasta się i zagląda z każdej dziury. Na dodatek nie służy również męskiej części społeczeństwa, bo krzywdzące stereotypy to miecz obosieczny.

Mali chłopcy są uczeni, że nie wolno im okazywać emocji, że nie mogą przyznawać się do swoich słabości i, broń Boże, imać się kobiecych zajęć. Nie pozwala im się na zabawę lalkami, bo wtedy nie wiadomo, co z nich wyrośnie. Niedobrze też, gdy nadmiernie interesują się ciuchami. Od dzieciństwa uczy się ich rywalizacji, jakby życie miało polegać tylko na pokonywaniu wyznaczonych zadań. 

On i ona 

Równość nie istnieje. Mężczyzna nie urodzi dziecka, a kobieta, nawet silna, nie pokona mężczyzny siłacza. I dobrze. Jesteśmy różni i to powinno być dla nas źródłem nieustanej inspiracji, ciekawości drugiego człowieka i chęci poznania go.

Uwielbiamy szufladkować. Używamy często określeń: kobiece kino, kobieca sztuka, męski punkt widzenia. I zapominamy o jednej, najważniejszej rzeczy, że nasze uczucia i emocje, są takie same. Cierpimy, śmiejemy się, kochamy, płaczemy, przeżywamy upadki i wzloty, niezależnie od tego, czy jesteśmy chłopcem, czy dziewczyną. Możemy tylko inaczej je pokazywać. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stereotypy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy