Reklama

Pozwól mu działać, czyli jak wychować samodzielne dziecko

- Mamo, tato, a mogę… - Nie! - Ale mamo… - Nie! - Tato, ale dlaczego… - Nie! Dla dorosłego powiedzenie „nie”, oznacza mniej problemów. Dla dziecka zaś mniej okazji, żeby coś nowego poznać, zobaczyć, usłyszeć. A czasami taka szansa na naukę jest niepowtarzalna.

Jak można mieć 20 lat i nie umieć włączyć pralki? Jak dorosła dziewczyna może nie wiedzieć, jak wymienić żarówkę? Jakim cudem taki duży facet nie potrafi wyprasować spodni? A takim, że dotychczas ktoś go w tym wyręczał. Najpewniej byli to jego rodzice.

Trudno podejrzewać, żeby mama i tata niesamodzielnych dzieci świadomie nie nauczyli ich, jak radzić sobie z codziennymi wyzwaniami. Najprawdopodobniej, przez całe dzieciństwo i okres dojrzewania po prostu za bardzo troszczyli się o swoje pociechy. Nie pozwalali majstrować przy prądzie - bo porazi, używać żelazka - bo poparzy, prać - bo jeszcze pralka się zepsuje. Wyręczali, usługiwali, izolowali. Ograniczali sytuacje, w których dziecko mogłoby być narażone na stres, doznać przykrości czy zrobić sobie krzywdę (nawet jeśli ta krzywda miałaby być zwykłym siniakiem na kolanie). W efekcie, owszem, zminimalizowali ilość siniaków, ale również pozbawili go czegoś niezwykle ważnego - radości z samodzielnego odkrywania świata. 

Reklama

Ucz bezpieczeństwa zamiast zakazywać

U podstaw większości zakazów stawianych dzieciom leży troska rodzica o bezpieczeństwo malucha lub... dbałość o własną wygodę. Zakazujemy zabawy zapałkami, bo nie chcemy by maluch się poparzył. Zabraniamy zabawy w błocie, bo nie mamy ochoty tracić czasu na pranie dziecięcych ubrań.

To oczywiste, że dziecko nie może samodzielnie rozpalać ognia w kominku, korzystać z kuchenki  czy wymieniać żarówek. Nie ma jednak sensu całkowicie zakazywać mu korzystania z tych, potencjalnie niebezpiecznych, sprzętów. Niech to robi, ale pod kontrolą dorosłej osoby.

Jeśli ciekawią go domowe sprzęty, takie jak kuchenka, pralka czy żelazko, niech asystuje ci, kiedy sama ich używasz. W trakcie takiego "pokazu" wytłumacz mu, kiedy i dlaczego nie powinien ich dotykać, powiedz, że nie służą do zabawy oraz ustal zasady, na jakich może z nich korzystać (np. tylko pod kontrolą dorosłych). Opowiedz też o środkach bezpieczeństwa, jakie powinien zachować, korzystając z domowych urządzeń.

Zamiast zniechęcać, wspieraj go w przejawach samodzielności. Kiedy następnym razem zapyta cię, na przykład, czy może zrobić śniadanie, nie odmawiaj, tłumacząc że może skaleczyć się nożem, powiedz: tak, ale zrobimy to razem, ja pokroję chleb, a ty posmarujesz go masłem i położysz na niego produkty. Gdy spyta, czy może sam zrobić zakupy, powiedz: dobrze, ale pamiętaj o zasadach bezpieczeństwa. Będę patrzyła przez okno, czy ostrożnie przechodzisz przez ulicę.

Powiedz "tak" zamiast "nie"

Kosztem własnej wygody warto też, od czasu do czasu, odrzucić popularne zakazy, np. "nie chodź po kałużach, nie baw się ziemią, nie rozlewaj wody, nie pobrudź bucików" itd. Warto dać maluchowi trochę swobody.  Niech się pobrudzi, przemoczy, poplami, niech zrobi bałagan w swoim pokoju. Gdy spyta, czy może pobawić się na dworze w deszczową pogodę, albo czy może zbudować fortecę w salonie, zgódź się, ale pod warunkiem, że potem po sobie posprząta, albo przynajmniej pomoże ci w porządkach. Chwal go za wszelkie przejawy samodzielności, podkreślaj, jak wiele znaczy dla ciebie jego pomoc i jaka jesteś z niego dumna.

Wspieraj jego pomysły

 - Mamo, w szkole jest konkurs piosenki. Mogę wziąć udział?  - Ale kochanie przecież ty nie chodzisz na zajęcia ze śpiewu. Tam na pewno będą dzieci, które lepiej śpiewają. Może spróbujesz za rok?

Typowa reakcja rodziców, gdy dziecko ogłasza gotowość zmierzenia się z nowym wyzwaniem. Boją się, że maluch sobie nie poradzi, że nie ma naturalnych predyspozycji, albo dostatecznych umiejętności, aby mu sprostać.

Być może rodzic ma rację i jego pociecha rzeczywiście jest mniej utalentowana od rówieśników. Jednak co z tego? Co z tego, że dziecko będzie rosło przekonane o tym, że dla mamy i taty jest najzdolniejsze, jeśli nigdy nie będzie miało szansy sprawdzić się w szerszym gronie? Maluch może nie zaśpiewa najpiękniej, ale dla dzieci w jego wieku, to naprawdę nie liczy się najbardziej. Ważniejsze są emocje, pokonanie tremy oraz świadomość,  że może brać udział w aktywnościach, w których nie jest mistrzem.

Warto również pamiętać, aby nie porównywać osiągnięć dziecka z osiągnięciami jego rówieśników. Jeśli maluch dostał ze sprawdzianu piątkę, pochwal go, ale nie pytaj, czy któreś z dzieci w klasie dostało szóstkę. Gdy zdobył w konkursie wyróżnienie, pogratuluj zamiast dopytywać, w czym jego występ był gorszy od tych, które zdobyły nagrody. Chwal go za odwagę, kreatywność i za to, że sam wpadł na pomysł wzięcia udziału w konkursie. I pocieszaj, jeśli kiepsko znosi porażkę.

Pozwól dziecku dokonywać wyboru

Dawaj dziecku okazje do własnego zdania w sprawach, które bezpośrednio go dotyczą. Wybory mogą dotyczyć np. spędzania czasu wolnego (Chcesz iść do kina czy na rower?), ubrania (Chcesz założyć bluzę czy sweter? ), jedzenia (Chcesz kanapkę z serem czy z miodem?). Staraj się stwarzać jak najwięcej okazji do podejmowania decyzji. Nawet jeśli będą to złe decyzje. One też uczą.

Wspieraj, ale nie wyręczaj

Postaraj się wyznaczyć dziecku codzienne zadania i obowiązki. Może to być na przykład wyprowadzanie psa, karmienie kota, sprzątanie pokoju, nakrywanie stołu. Chwal go za wszelkie przejawy samodzielności mówiąc np.: Wyprowadziłeś psa mimo brzydkiej pogody, jestem z ciebie dumna! albo: Twój pokój aż lśni, wykonałeś świetną pracę!

Zachęcaj go do samodzielnego wysiłku i wykonywania nowych zadań. Kiedy rano wychodzicie do przedszkola zaproponuj: Może ja zawiążę jednego buta, a ty drugiego? Podczas sprzątania spytaj: A może tym razem to ty, zetrzesz kurze? Jeśli dziecko przyjmie twoje propozycje, powiedz mu, jak ważna jest dla ciebie twoja pomoc.

Pozwól, aby sam kształtował swoje relacje z rówieśnikami. Pokłócił się kolegą? Nie przepraszaj w jego imieniu, ale podpowiedz jak skutecznie wyciągnąć rękę do zgody. Został zaproszony na urodziny do koleżanki? Niech sam zadecyduje, czy ma ochotę w nich uczestniczyć i jaki prezent chce jej wręczyć.

Bądź jego partnerem, doradcą, opiekunem, ale nie służącym czy sekretarką. W końcu to praktyka czyni mistrza.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy