Reklama

Jak czytać dzieciom w zależności od wieku

Chcemy, żeby nasze dzieci czytały książki. Zastanawiamy się, jak to zrobić, by sięgały po nie same, z własnej woli. Kiedy najlepiej więc rozpocząć literacką edukację?

Czytanie ma sens od pierwszych dni życia. Są nawet tacy, którzy zaczynali recytować dziecku bajki, kiedy było ono jeszcze w brzuchu mamy. Kiedy maluchy przychodziły na świat, można było je łatwiej uspokoić, bo gdy płakały, czytało im się znaną z okresu płodowego bajkę.

Głos mamy lub taty, który słyszy dziecko, przynosi ukojenie, więc czuje się wtedy bezpieczne. Ale książkę można czytać wspólnie nawet z miesięczną kruszyną. Bo choć nasza pociecha ma słaby i nieostry wzrok, ćwiczy go dzięki oglądaniu ilustracji. Wbrew pozorom nie są to barwne i wesołe obrazki, ale czarno-białe karty z rysunkami.

Reklama

Maluszkowi łatwiej jest rozpoznać najbardziej kontrastujące ze sobą barwy. Książeczki dla niemowląt mają szczegółową instrukcję przygotowaną specjalnie dla rodziców.

My jesteśmy krasnoludki

Oferta książeczek dla przedszkolaków jest naprawdę bogata. Można znaleźć wśród nich między innymi nowe edycje bajek, na których wychowały się wcześniejsze pokolenia. Można także poszukać jedynych w swoim rodzaju perełek.

Trzeba pamiętać, że dziecko w tym wieku niekoniecznie powinno być zalewane nadmiarem informacji. Część maluchów potrafi wysłuchać dłuższej bajki, rozumiejąc jej sens i znaczenie. Jednak w większości dzieje się tak, że przedszkolaki przy dłuższej treści gubią wątek i przestają interesować się akcją opowieści, tracąc koncentrację. Dla nich warto wybierać książki, które mają ciekawe ilustracje. Jest ich naprawdę całkiem sporo, bo pokolenie obecnych kilkulatków nie jest skazane na pretensjonalne obrazki, bo większość z nich to prawdziwe dzieła sztuki.

Nareszcie zauważono, że dzieci mają różne gusta i są inteligentnym, wrażliwym odbiorcą. Niektóre ilustracje zachwycają i małych, i dużych, rozwijają poczucie estetyki i pokazują, co znaczy dobry smak.

Przykładem takiej przepięknie ilustrowanej książki jest właśnie wydana "Kevin sam w domu". Rodzice doskonale znają historię chłopca, który przez nieuwagę został sam w domu na Boże Narodzenie, bo ma ona już 25 lat i naprawdę bez jej filmowej wersji nie wyobrażają sobie świąt. Teraz czas na maluchy!

Być jak Mikołajek

Pierwszoklasista, podobnie jak przedszkolak, ma do wyboru dużą porcję dobrej prozy. Są wśród niej zarówno nasi rodzimi autorzy, jak i liczne tłumaczenia z literatury światowej.

Treści jest więcej, niekiedy dochodzą odrębne wątki. Im wyższe klasy szkoły podstawowej, tym wyższy poziom trudności. Trzeba pamiętać jednak, że niektóre z dzieci rozwijają się we właściwym sobie tempie, nieco wolniej, niż ich rówieśnicy. Jeśli tak się dzieje, nie należy forsować na siłę swoich literackich propozycji, tylko sięgnąć do tych łatwiejszych w odbiorze.

Warto podsuwać do czytania serie. Przygody Mikołajka czy bohaterów fantastycznej sagi "Magiczne drzewo" na pewno przypadną dzieciom do gustu i z chęcią będą sięgały po kolejne tomy.

Stwórz sobie książkę

Ostatnimi czasy zapanowała moda na książki, w których można coś dopisać, dorysować lub w jakikolwiek inny sposób współuczestniczyć w ich tworzeniu. Taki sposób z pewnością przekona do czytania większą ilość uczniów. W końcu kto nie chce być współautorem książki!

Inną grupę stanowią książki, które można by nazwać interaktywnymi. Na ich stronach można znaleźć dopięte koperty, w których ukrywają się prawdziwe tajemnice, wystające paski, a za ich pociągnięciem odpowiedzi na zagadki, pachnące żywicą fragmenty materiału i domki wyskakujące z dwóch złożonych kartek, delikatne piórka czy dolepione włosy głównych bohaterów. Pozycje te mają nie tylko treść i zdjęcia, ale cały wachlarz niespodzianek.

Jest jeszcze jedna rzecz, która bez wątpienia ma wpływ na czytanie wśród dzieci, a są to... rodzice. Bo syn, czy córka sami sięgną po książki, by odkryć, co takiego znaleźli w nich rodzice.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy