Reklama

​PT-76 - zabawa na gąsienicach

Seria modeli czołgów od Cobi zdobyła uznanie zarówno dzieci, jak i dorosłych. Firma stara się dostrzegać, a nawet wyprzedać trendy i wypuściła na rynek serię modeli zdalnie sterowanych. W nasze ręce trafił PT-76, czyli słynny Pławajuszczij Tank (czołg pływający), który znajdował się w arsenale państw Układu Warszawskiego.

Już samo opakowanie modelu PT-76 robi duże wrażenie. To duża, metalowa, solidnie wykonana puszka. Dzięki starannie dobranej kolorystyce prezentuje się naprawdę elegancko i doskonale nadaje na prezent. W środku znajduje się kilkaset klocków i elementów elektronicznych, z których skonstruowany zostanie model.

Konstrukcja, w zależności od umiejętności składacza, zajmuje od dwóch do trzech godzin i jest chwilami dość wymagająca. Głównie dlatego, że trzeba uważać na kabelki doprowadzające zasilanie do świateł czy silników. Chwilami wpięcie ich do modułu sterującego jest dość trudne. Rozwiązaniem jest odwrócenie kolejności dwóch kroków. Wtedy nie trzeba manewrować niewielką wtyczką na ciasnej przestrzeni.

Reklama

Taki przypadek podczas budowy trafia się na szczęście tylko raz. Drugi trudniejszy moment pojawia się podczas montowania gąsienic. Każda składa się z 66 elementów (33 kawałki gąsienicy i 33 gumowe podkładki zapewniające przyczepność) i montaż ich jest dość monotonny. Jednak jest to czołg i można się było tego spodziewać. Miłym akcentem jest brak naklejek i wyposażenie czołgu w nadrukowane, polskie oznaczenia.

Gąsienice są napędzane przez dwa silniki, podpięte do kół zębatych. Jeśli chcemy pobawić się modelem bez mechanicznego wspomagania, wystarczy zdjąć dwie zębatki. Jest to czynność bardzo prosta i nie wymaga demontowania całego napędu.

Czołg posiada duży element, stanowiący górę pojazdu. Nie buduje się go z pojedynczych klocków głównie dlatego, aby móc szybko zyskać dostęp do znajdującego się w podwoziu pojemnika z bateriami. Jest to bardzo proste i eleganckie rozwiązanie. Sprawdza się doskonale, a możliwość demontażu góry pojazdu, pozwala na umieszczenie go praktycznie w całości w puszce.

Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak podczas jazdy. Sterowanie czołgiem może odbywać się za pomocą dołączonego pilota lub przez aplikację z poziomu tabletu. Czołg jeździ z trzema prędkościami do przodu i do tyłu, przy czym mamy możliwość indywidualnego sterowania poszczególnymi gąsienicami. Do tego możemy włączyć światła w dwóch trybach. Trzeba przyznać, że w ciemnościach długie światła robią duże wrażenie.

Czołg świetnie sobie radzi z przeszkodami o wysokości do 3/4 gąsienicy. Pudełka, kredki, klocki, notesy, a nawet leżące plecaki czy torebki nie stanowią dla niego specjalnej przeszkody. Do tego sterowanie jest naprawdę precyzyjne i pozwala na skuteczne manewrowanie w trudnych warunkach. Dzięki gumowym wkładkom, gąsienice nie ślizgają się na kafelkach czy panelach. Jeździć zatem można praktycznie wszędzie.

Konstrukcja jest też całkiem wytrzymała. Nie rozpada się, gdy czołg stacza się z wyższych przeszkód. Czasem spadają ludziki lub jeden płaski klocek, zamontowany na wieżyczce. Poza tym wszystko trzyma się stabilnie.

PT-76 od Cobi to naprawdę udany produkt. Otrzymujemy ciekawy model do samodzielnego zbudowania i do tego zdalnie sterowany. Nic dziwnego, że podoba się zarówno młodszym, jak i starszym miłośnikom militariów. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy