Ssanie smoczka utrudnia karmienie naturalne
Niektóre mamy twierdzą, że podawanie niemowlęciu smoczka uspokajacza może zniechęcić maluszka do ssania piersi. Zapytaliśmy naszego redakcyjnego eksperta, czy rzeczywiście jest takie ryzyko.
Dr Mariola Małecka: To prawda, używanie przez malca smoczka, zwłaszcza w pierwszych tygodniach życia, czasami zaburza jego odruch ssania. Dzieje się tak dlatego, że mechanizmy ssania uspokajacza oraz piersi są zupełnie inne.
Podczas jedzenia niemowlę chwyta brodawkę głęboko i masuje ją języczkiem (co powoduje wypływanie pokarmu z kanalików mlecznych).
Smoczek chwyta się płycej, a język dziecka podczas tej czynności nie pełni żadnej roli, jest cofnięty do wnętrza buzi. Jeśli niemowlę przyzwyczai się do tego, będzie w ten sam sposób chwytać pierś, a to niedobry odruch.
Płytkie ssanie jest bowiem nieefektywne (szkrab nie wyciąga z piersi tyle mleka, ile potrzebuje, mimo wysiłku, jaki w to wkłada) i może doprowadzić do poranienia brodawek mamy.
Z tych właśnie powodów lekarze radzą, by smoczek podawać dziecku dopiero, gdy smyk nauczy się prawidłowo ssać pierś.