Reklama

Nie je i chudnie

Gdy niemowlę przybiera na wadze cieszymy się z każdego kolejnego grama. Jednak często zdarza się, że przez dłuższy czas waga stoi w miejscu. Czy to powód do niepokoju?

Pierwsze tygodnie życia dziecka to okres najintensywniejszego wzrostu. Przed ukończeniem szóstego miesiąca zwykle podwaja swoją wagę urodzeniową. Później jednak tempo przyrostu spada, podobnie jak apetyt.  Przejściowe zmniejszenie łaknienia w kolejnych miesiącach życia to zupełnie normalne zjawisko. Gdy malec zaczyna regulować dobowy rytm sen-czuwanie śpi dłużej w nocy, co z czasem zmniejsza częstotliwość karmień, a w ciągu dnia robi się coraz bardziej ciekawy świata i świadomy docierających do niego bodźców. Łatwiej rozprasza się podczas karmienia, a kolejne umiejętności, które zdobywa skutecznie odwracają jego uwagę. Dlatego też niektóre smyki zaczynają zachowywać się tak, jakby nie miały czasu na jedzenie - niewiele trzeba, by przestały jeść i zajęły się czymś innym, w danej chwili bardziej interesującym.

Reklama

Nie ma jednak powodu do obaw - zdrowy malec nie pozwoli się zagłodzić i gdy poczuje burczenie w brzuszku oraz związany z tym dyskomfort na pewno nas powiadomi na swój sposób. Jednak długo utrzymujące się epizody utraty apetytu i znaczne ubytki wagi powinny zmotywować nas do konkretnych działań. Warto uda się do pediatry, który prawdopodobnie zleci wykonania ogólnych badań moczu niemowlęcia. Dodatkowe niepokojące sygnały to bladość skóry, apatia i zmniejszenie zainteresowania otoczeniem. Może to świadczyć m.in. o niedokrwistości.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama