Reklama

Najmniejszy polski wcześniak

Urodzona w Lublinie Faustyna to najmniejszy polski wcześniak, jakiego udało się uratować. Dziewczynka przyszła na świat na długo przed przewidywanym terminem - jej mama była wówczas w 26. tygodniu ciąży.

Faustynka

Przeciętnie noworodki urodzone o czasie ważą 2800-3800 gramów i mierzą około 50 centymetrów. Jak podaje serwis Lublin.tvp.pl, Faustyna przyszła na świat z wagą 350 gramów mając 26 centymetrów wzrostu. Była zatem znacznie mniejsza od większości wcześniaków, nie mówiąc już o tym, jak maleńka mogła się wydawać przy donoszonych noworodkach. Lekarze z lubelskiego Szpitala Klinicznego nr 4 stoczyli dramatyczną walkę o jej życie - gdy mama nienarodzonej jeszcze dziewczynki trafiła do placówki, dziecko zagrożone było zgonem wewnątrzmacicznym. W obliczu takiego niebezpieczeństwa medycy zdecydowali się na przeprowadzenie cesarskiego cięcia - na tak wczesnym etapie, jakim jest koniec II trymestru, zabieg ten wiąże się z dużym ryzykiem, ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami. 

Reklama

Medyków zaskoczyły za to rozmiary ciała noworodka, nie mieli jeszcze do czynienia z tak maleńkim dzieckiem - Faustynka była o połowę mniejsza niż wcześniaki rodzące się na tym etapie ciąży. Po wnikliwych badaniach okazało się, że dziecko widzi i słyszy, co oznacza, że typowe, ciężkie powikłania dotykające wiele skrajnych wcześniaków zostały jej oszczędzone. Przez pierwsze tygodnie życia oddychała dzięki respiratorowi, później wspierał ją w tym aparat CPAP. Dziś mała pacjentka liczy już cztery miesiące. Mama dziewczynki w materiale zrealizowanym dla Panoramy Lubelskiej przyznała, że córka w tej chwili nosi ubranka w rozmiarze 40 - o tym, jak bardzo jest drobna świadczy fakt większość noworodków potrzebuje śpioszków w rozmiarach zbliżonych do 52. Dziecko nadal jeszcze przebywa w szpitalu. Obecnie waży nieco ponad dwa kilogramy, więc jest znacznie mniejsza od rówieśników - najważniejsze jednak jest to, że jej życiu nic nie zagraża. 

 

Skrajne wcześniactwo

Wcześniakami nazywamy noworodki, które rodzą się przed 37. tygodniem ciąży. Choć nie ma żelaznej reguły, te urodzone w siódmym i ósmym miesiącu ciąży zwykle są w dobrym stanie. Większość trafia do inkubatorów, choćby po to, by się zagrzały. Szybko doganiają rówieśników i po pewnym czasie po ich wcześniactwie zwykle nie ma śladu. Nieco inaczej wygląda sprawa tzw. skrajnych wcześniaków, bo tu scenariusze są różne. Niekiedy nazywa się je dziećmi płodowymi, albo, nieco bardziej poetycko, małymi wojownikami, którzy już na starcie toczą nierówną walkę o życie. Skrajne wcześniaki przychodzą na świat przed 28 tygodniem ciąży, a więc jeszcze w drugim jej trymestrze. Najczęściej ważą mniej niż 1000 gramów, niektóre - znacznie mniej. Personel medyczny podejmuje gigantyczne wysiłki, by utrzymać je przy życiu, co coraz częściej się udaje. Na tym jednak nie koniec. Równie wielkie zaangażowanie potrzebne jest później ich rodzicom, opiekunom i innym specjalistom, po to, by pomagać maluchom rozwijać się i zdobywać kolejne umiejętności. Tu nie chodzi już o zwykłe nadrabianie zaległości w stosunku do rówieśników, ale o walkę o ich zdrowie, o każdy krok rozwojowy, czynienie postępów, minimalizowanie istniejących deficytów oraz zapobieganie kolejnym problemom. A te bywają poważne. Neurolodzy mówią, że niewiele jest skrajnych lub wręcz ekstremalnych wcześniaków, wychodzących swojego wcześniactwa całkiem bez szwanku, choć tak też się zdarza i to coraz częściej. 

Na całym świecie, a także w Polsce, z każdym rokiem lekarzom udaje się ratować kolejne dzieci, którym jeszcze kilka lat temu nie byłoby dane przeżyć, bo ich szanse oceniano na mniej niż jeden procent. Najmłodszym uratowanym wcześniakiem w historii medycyny jest dziewczynka z Seulu, która urodziła się w po 21 tygodniach i pięciu dniach ciąży, czyli w czasie, w którym nie mówi się jeszcze o porodzie, a o poronieniu. W świetle literatury przedmiotu przedwczesne porody mają bowiem miejsce po 22. tygodniu, zakończoną wcześniej ciążę klasyfikuje się jako poronioną. Z kolei za najmniejsze dziecko na świecie uznana jest Emilka Grabarczyk, urodzona w Niemczech mając zaledwie 220 gramów i 22 centymetry długości.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama