Reklama

Chcę, by synek przesypiał noc

Macierzyństwo to wciąż nowe wyzwania. Oto 8 kroków, które pomogą ci zadbać o spokojny sen twojego dziecka.


- Od jakiegoś czasu mój synek ma problemy z wieczornym zasypianiem, zaczął też budzić się w nocy. Zwykle kładę go do łóżeczka około 19.30, ale mały płacze. By się uspokoił, muszę brać go na rączki i kołysać. To pomaga - po kilkunastu minutach tulenia oraz noszenia mały w końcu zasypia na moich rękach.

Wtedy odkładam go śpiącego do łóżeczka. Jestem jednak już tym bardzo zmęczona i chciałabym zmienić ten wieczorny zwyczaj. Co zrobić, by synek bez płaczu sam zasypiał wieczorem w swoim łóżeczku (bez kołysania i noszenia na rękach) oraz przesypiał noce? - pyta Iwona, mama dziesięciomiesięcznego Pawełka.

Reklama

Twój plan działania


Pod koniec pierwszego roku życia wielu rodziców zaczyna skarżyć się na kłopoty ze snem swoich dzieci. Miły dotąd wieczorny rytuał zamienia się w nerwowe oczekiwanie na sen maluszka, który nie nadchodzi. Częściej zdarzają się także nocne pobudki, podczas których rześki szkrab domaga się zabawy.

Stoją za tym zazwyczaj dwie główne przyczyny: zmniejszające się zapotrzebowanie na sen dziecka oraz zwiększona potrzeba poczucia bezpieczeństwa. Raczkujące maluchy, które eksperymentują z oddalaniem się od mamy, jednocześnie poszukują jej bezpiecznych ramion. Z kolei te dzieci, które właśnie rozpoczynają przygodę z nianią czy żłobkiem, także "odbierają" sobie wieczorem porcję bliskości.

Wiele rodzin właśnie w tym okresie wypracowuje sobie nowe rytuały "na zasypianie". Nie ma nic złego w kołysaniu maluszka przed snem, o ile takie rozwiązanie satysfakcjonuje i rodzica, i dziecko. Często jednak opiekunowie w akcie desperacji przyzwyczajają córeczkę lub synka do zasypiania w sposób, który coraz bardziej zaczyna im przeszkadzać.

Jeśli mamę irytuje kołysanie, pora to zmienić. Wieczór to przecież czas wyciszenia, dlatego dodatkowy stres jest zupełnie niepotrzebny. Pamiętajmy jednak, że każda zmiana wymaga czasu. W tym przypadku mogą to być nawet trzy tygodnie. Niezbędna w tym okresie będzie także konsekwencja.

1. Sprawdźmy, ile snu potrzebuje nasze dziecko

Powodem trudności z zasypianiem o "zwykłej" porze może być zmiana zapotrzebowania na ilość snu u dziecka. Można to sprawdzić w łatwy sposób. Aby ustalić, ile snu potrzebuje teraz nasz maluch, wystarczy przez tydzień zapisywać wszystkie godziny, które dziecko przesypia, włączając w to także drzemkę w ciągu dnia. Zazwyczaj okazuje się, że bilans dobowy jest dla naszego synka lub córki codziennie taki sam.

2. Zastanówmy się, co konkretnie możemy zmienić

Wiedząc, ile snu w ciągu doby potrzebuje nasze dziecko, możemy zastanowić się nad zmianą. Mamy trzy wyjścia. Pierwsza opcja to skrócenie dziennej drzemki maluszka, druga - kładzenie go później spać lub trzecia - delikatne wybudzanie rano. To ważne, aby zapewnić dziecku dokładnie tyle snu, ile potrzebuje, i nie kłaść na siłę malucha, który jeszcze wcale nie jest śpiący.


Natomiast wybudzanie malca powinno być łagodne. Najlepiej, jeśli po prostu przestaniemy chodzić na paluszkach, zaczniemy rozmawiać i "stukać garnkami" w kuchni. Słysząc naszą krzątaninę, szkrab po prostu sam się obudzi. I tu cenna uwaga: zanim zabierzemy się za zmiany, musimy ustalić wspólny front z osobą, która w czasie naszej nieobecności w ciągu dnia opiekuje się dzieckiem.

Często się zdarza, że niania z radością przyjmuje długą drzemkę podopiecznego i robi wszystko, aby spał on jak najdłużej. Jeśli wiąże się to z wieczornymi trudnościami, trzeba uczciwie porozmawiać z opiekunką.

3. Znajdźmy odpowiedni sposób spędzania czasu po południu

Zarówno zbyt dużo wrażeń, jak i nuda mogą wywołać trudności z zasypianiem i powodować pobudki w nocy. Przestymulowany bodźcami maluch długo nie może się wyciszyć. Natomiast dziecko, dla którego naturalna jest aktywność, musi się wybawić i... zmęczyć przed snem.

Jeśli pogoda pozwala, dobrym pomysłem jest późny spacer albo zabawa z mamą czy tatą, np. turlanie piłeczki, burzenie wieży - to jedne z ulubionych aktywności pod koniec 1. roku życia. Pamiętajmy tylko, by po szalonej zabawie zastosować wyciszające rytuały (patrz punkt 6). W przeciwnym razie dziecku będzie trudno zasnąć.

4. Nauczmy się rozpoznawać oznaki senności

Ci z rodziców, którzy intuicyjnie wyczuwają, kiedy maluch jest śpiący, są na wygranej pozycji. Ale gdy nie mamy tego daru, nic straconego. Wystarczy poobserwować, jak zachowuje się dziecko wieczorem. U wielu maluchów paradoksalnie można przed snem zauważyć wzmożoną aktywność, jest ona jednak chaotyczna i nastawiona na "szalony" ruch - dziecko biega wte i wewte, nie skupiając się już na zabawie.

Może też trzeć oczka, wdrapywać się na opiekunów, oczekując przytulenia, grymasić. Gdy upewnimy się, że maluch chce spać, pora na kolację i szykowanie go do snu.

5. Przyrządźmy sycący posiłek na kolację

Kolacja powinna zaspokajać głód dziecka i wypełniać jego żołądek na dłużej, tak by mogło bez pobudek przespać całą noc. Porcja nie może być jednak zanadto obfita. Bo choć ciężko zasnąć z pustym brzuszkiem, to ze zbyt pełnym - jeszcze trudniej. Na dobranoc najlepsza będzie odpowiednia dla wieku malca kaszka mleczno-ryżowa lub mleko modyfikowane.

To ostatnie można nieco zagęścić niewielką ilością kaszki bezmlecznej albo kleiku kukurydzianego lub ryżowego, wtedy na dłużej wypełni brzuszek dziecka i jest szansa, że prześpi ono całą noc.

6. Powoli zacznijmy przygotowania do wieczornego snu

Aby jeszcze bardziej wzmocnić efekt senności i upewnić maluszka w tym, co się dzieje, pamiętajmy o rytuałach zapowiadających sen. Kąpiel, piżamka, przygaszone światło oraz posiłek na dobranoc... to następujący po sobie ciąg zdarzeń, dzięki którym dziecko rozpoznaje, co się za chwilę stanie. Wieczorem pośpiech jest złym doradcą. Bez sygnałów zapowiadających sen maluch będzie zdezorientowany.

7. Wypracujmy nowe rytuały zasypiania

Powinny one uwzględniać potrzebę bliskości dziecka i możliwości rodziców. Najlepiej zastanówmy się, co dokładnie chcemy osiągnąć i do czego przyzwyczaić nasze dziecko. Pamiętajmy tylko, że rytuał powinien być prosty i dość krótki, tak aby każdy mógł go zastosować, a maluszek łatwo rozpoznać. Zamiast nosić malca na rękach, po nakarmieniu i wykąpaniu można potrzymać go na kolanach, pośpiewać mu kołysankę i pokołysać.

Potem kładziemy go do łóżeczka i pozostajemy przy nim, dopóki nie zaśnie, głaszcząc go i nucąc mu kołysankę. Dobrym sposobem jest także włożenie dziecka do łóżeczka i czytanie codziennie tej samej, najlepiej wierszowanej, bajeczki, którą szkrab lubi. To zapewni mu poczucie bezpieczeństwa i pozwoli zasnąć bez zbędnych ceregieli. Dodatkowo dobry zwyczaj zasypiania, który teraz wypracujemy, w 2. roku życia (gdy maluch wkroczy w okres buntu dwulatka) nabierze znaczenia.

8. Starajmy się być konsekwentni podczas wprowadzania zmian

Jednak pozytywnym efektem będziemy cieszyć się pod dwoma warunkami: dziecko musi być naprawdę śpiące, a my konsekwentni w przeprowadzaniu zmiany. Nie możemy poddawać się, gdy maluch płacze, oczekując noszenia.

Pamiętajmy: to nie jest jego zła wola - do takiego sposobu zasypiania został przyzwyczajony. Dlatego nie wolno złościć się na dziecko, tylko spokojnie realizować nowy zwyczaj. To, że brzdąc krzyczy, świadczy o przeżywanych przez niego trudnościach.

Okażmy mu zrozumienie poprzez przytulanie, ale nie ulegajmy malcowi. Gdy dziecko przekona się, że nowe propozycje są codzienną porcją wieczornej bliskości i może się jej spodziewać, poczuje się znowu bezpiecznie. A wtedy maluch zacznie zasypiać bez trudu i spać słodko przez całą noc.


Tekst: Psycholog dziecięcy, Helena Turlejska-Walewska

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy