Reklama

16 sposobów na dziecięcy bunt

Jak sobie radzić z marudnym niemowlakiem, znaleźć sposób na przekornego dwulatka lub nakłonić do współpracy sprytnego trzylatka? Nasz przewodnik dla młodych rodziców, stworzony we współpracy z psychologiem dziecięcym, pomoże wam pokonać kryzysowe momenty i odnieść wychowawczy sukces.

Na początek dobra wiadomość: to, że maluch się buntuje, jest oznaką jego prawidłowego rozwoju!

- Buntownicze zachowania są potrzebne dziecku po to, by nauczyło się wyrażać swoje potrzeby, dążyło do niezależności czy potrafiło okazywać uczucia, takie jak złość czy niezadowolenie - wyjaśnia Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy.

Chociaż okres buntu malucha to niełatwy czas dla rodziców, poprzez odpowiednie postępowanie mogą go oni przejść w miarę łagodnie.

- Kluczem do sukcesu jest zrozumienie, dlaczego maluszek się buntuje - mówi psycholog. - Oblicza dziecięcej przekory są różne. Niemowlę płacze i krzyczy, bo nie zna innego sposobu, by ktoś, czyli rodzice, zaspokoił jego potrzeby.

Reklama

Dwulatek zaczyna zdawać sobie sprawę, że jest odrębną osobą, która może mieć własne zdanie. Walczy więc o swoją niezależność, mając na wszystko jedną odpowiedź: "Nie!". Trzylatek już rozumie, że to rodzice ustalają zasady, ale chciałby wynegocjować dla siebie więcej praw.

Przedstawiamy najczęstsze trudne zachowania maluchów w różnym wieku i sposoby radzenia sobie z nimi. Pamiętajcie też, że ważna jest wasza cierpliwość oraz konsekwencja!

Niemowlę - płacze, bo jest mu źle

W przypadku niemowlęcia trudno mówić o buncie. Maluszek nie sprzeciwia się bowiem czemuś tylko dlatego, żeby podkreślić własne zdanie (co jest domeną dwulatka).

- Protesty niemowlaka zwykle biorą się stąd, że jest mu po prostu niewygodnie. Nie potrafi jeszcze powiedzieć, że czuje jakiś dyskomfort albo że czegoś nie chce. Będzie to jednak wyraźnie demonstrował - mówi Helena Turlejska- Walewska.

Do pierwszego roku życia malec nie jest w stanie zapanować nad swoimi odruchami, dlatego wszystkie emocje, zarówno te pozytywne, jak i negatywne, przekazuje całym ciałem.

Może się zdarzyć, że podczas protestu przypadkowo pacnie cię nóżką w nos. Nie dopatruj się w tym niczego złego. Po prostu twoje maleństwo na razie nie umie inaczej dać ci do zrozumienia, że skarpetki, które chcesz mu zakładać, są zbyt ciasne.

Sprawdź, w jaki sposób niemowlę zwykle daje rodzicom do zrozumienia, że coś mu nie odpowiada i co w takich sytuacjach radzi psycholog. Co robić, gdy maluch...

Marudzi i wierci się w czasie ubierania

Ta czynność odrywa malca od jego zajęć (np. zabawy grzechotką czy podziwiania kręcącej się karuzelki). Nic zatem dziwnego, że brzdąc się złości. Dlatego postaraj się przeprowadzić całą akcję sprawnie i delikatnie - dzięki temu są większe szanse, że nie będzie protestował.

Psycholog radzi

Zadbaj o to, by ubranka maluszka nie były sztywne, nie miały metek ani zamków błyskawicznych, które mogą podrażnić wrażliwą skórę brzdąca. Zanim kupisz jakiś ciuszek, zastanów się, czy będzie on wygodny w zakładaniu i zdejmowaniu.

Staraj się unikać np. kaftaników zapinanych wysoko pod szyję albo śpiochów ze zbyt wąskimi nogawkami.

Zanim zaczniesz ubierać smyka, pozwól mu przez chwilę poleżeć na golaska i powierzgać swobodnie nóżkami. Maluchy to uwielbiają! A jeśli twój smyk będzie w lepszym nastroju, szanse na to, że pozwoli ci się ubrać, wzrosną.

Zadbaj o to, by ubieranie stało się dla maluszka miłym rytuałem. Nie rób tego nerwowo - brzdącowi udzielą się twoje negatywne emocje. W czasie zakładania ubranek utrzymuj z nim stały kontakt wzrokowy, uśmiechaj się do niego, masuj mu brzuszek, możesz też dać mu do rączki zabawkę. Jeśli ubieranie będzie dla was okazją do miłego kontaktu, powinien z czasem je polubić.

Urządza histerię przed położeniem się spać

Przez pierwszych kilka miesięcy życia dzieciom zdarzają się kłopoty z zasypianiem. Zwykle wtedy płaczą i marudzą. Gdy dziecko nie chce spać, przyczyn może być wiele, począwszy od gorączki, a skończywszy na źle założonej czy niedopasowanej pieluszce.

Psycholog radzi

Przestrzegaj wieczornych rytuałów (np. najpierw wieczorne karmienie, potem kąpiel i masaż), które pomogą dziecku się wyciszyć i przygotują je do snu.

Zaobserwuj, co najlepiej działa na twojego brzdąca. Może lubi, kiedy po cichu puszczasz mu kołysanki? A może woli, gdy je śpiewasz i delikatnie go przy tym bujasz? Może chce zasypiać, przytulając buzię do pieluszki?

Jeśli smyk nie może zasnąć, sprawdź, czy przypadkiem nie jest mu niewygodnie. Zobacz, czy śpioszki nie krępują jego ruchów i czy pieluszka została dobrze założona i go nie uwiera. Problemy ze snem mogą być objawem różnych dziecięcych dolegliwości, dlatego upewnij się, czy brzdąc nie ma np. gorączki.

Gdy sama masz zły dzień, poproś tatę, żeby tym razem to on uśpił malucha. Pamiętaj, że niemowlęta łatwo wyczuwają niepokój mamy i same wtedy są zdenerwowane, co utrudnia im zapadnięcie w sen.

Nie lubi leżeć w wózeczku w czasie spaceru

Niektóre dzieci wolą, gdy na spacerze mama nosi je na rękach. Na taki pomysł zwykle wpadają te maluchy, które zauważyły, że otoczenie z tej perspektywy wygląda dużo ciekawiej.

Gdy maluch skończy 4-5 miesięcy i zaczyna już unosić główkę do siadania, podnieś dno w gondolce, aby smyk miał lepszy widok. Zamiast gondoli możesz również zamontować na stelażu fotelik samochodowy (gdy model wózka to umożliwia), co także da dziecku szansę obserwacji otoczenia. Maluch nie może jednak siedzieć w nim zbyt długo.

Uatrakcyjniaj brzdącowi spacer. Pokazuj mu ciekawe rzeczy, np. pieska, wiewiórkę, ptaki, itp.

Jeśli maluch zaczyna stawiać pierwsze kroki, wyjmuj go z wózka i podtrzymuj, aby mógł trochę potrenować nowe umiejętności.

Nie chce być karmiony butelką

Maluch po kilku łykach wypluwa smoczek, płacze, odwraca głowę? Powodów takiego zachowania brzdąca może być wiele.

Smykowi może przeszkadzać smoczek czy butelka. Może też tęsknić za bliskością mamy (jeśli wcześniej był karmiony piersią) albo cierpieć na dolegliwości, które utrudniają mu ssanie smoczka lub sprawiają, że staje się to bolesne (np. wyrzynają mu się ząbki albo ma katar).

Psycholog radzi

Jeśli brzdąc był karmiony piersią, może nie akceptować butelki, gdy podaje mu ją mama (wciąż wyczuwa od niej zapach mleka i będzie domagał się "cycusia"). W takiej sytuacji dobrze byłoby, aby przez pierwsze dni butelkę podawał dziecku tata.

Czasami dziecko wypluwa smoczek, bo po prostu nie umie pić z butelki. Może się denerwować, że mleko płynie zbyt szybko albo zbyt wolno. Dlatego najlepiej kupić kilka smoczków oraz butelek i próbować dopasować taki zestaw, który będzie odpowiadał dziecku najbardziej.

Jeśli twój maluszek często miewa kolki, warto pomyśleć np. o butelce antykolkowej. Mleko wypływa z niej wolniej i brzdąc nie nałyka się podczas jedzenia nadmiaru powietrza (a to sprzyja kolkom).

A jeżeli oprócz butelki chcesz nadal podawać dziecku pierś, pomyśl o smoczku silikonowym. Jest twardszy od lateksowego i maluch musi się trochę napracować, aby wypłynęło z niego mleko.

Dlatego jest mniejsze ryzyko, że - dostając butelkę - zrezygnuje z ssania piersi.

Wpada w panikę, gdy nie ma w pobliżu mamy

Między 7. a 9. miesiącem życia u malucha pojawia się tzw. lęk separacyjny. Na każde zniknięcie mamy brzdąc może reagować wtedy histerią. Maluszek nie potrafi zrozumieć, że kiedy mama znika, to za jakiś czas wróci.

Psycholog radzi

Jeżeli np. zdecydowałaś się wrócić do pracy, przygotuj dziecko stopniowo do twojej nieobecności (zostawiaj je na kilka godzin pod opieką taty, babci). Brzdąc musi przyzwyczaić się do rozstań z tobą i twoich powrotów.

Nie przedłużaj pożegnań z maluszkiem - przytul go mocno i wyjdź. Staraj się też zachować spokój podczas pożegnania. Wytłumacz sobie, że przecież malec zostaje pod dobrą opieką i nie dzieje mu się żadna krzywda. Nawet jeśli brzdąc płacze, nie wracaj, bo jego histeria się nasili.

Po powrocie przytul smyka i pobaw się z nim. Staraj się tak zorganizować czas, by maluch mógł się nacieszyć twoją bliskością. Z czasem oboje będziecie coraz lepiej znosić rozstania.

Muzyka może pomóc

Rozhisteryzowany maluszek potrzebuje twojej bliskości i czułego dotyku. W wyciszeniu się pomoże mu również odpowiednia muzyka. War to włączyć malcowi pozytywkę, muzykę klasyczną albo relaksacyjną (np. szum wodospadu). Chociaż są również dzieci, które uspokaja... dźwięk suszarki albo odkurzacza.

Wykrzywiona w podkówkę buzia i szkliste oczka to nieomylny znak, że maluszek czuje jakiś dyskomfort. Zastanów się, z czego może on wynikać. Brzdąc nie potrafi na razie inaczej wyrazić swoich potrzeb - dlatego nigdy nie lekceważ jego płaczu!

Nie stawiaj nadmiernych wymagań!

Zdarza się, że bunt maluszka jest spowodowany przerostem ambicji rodziców. Tak bywa np. w przypadku nauki korzystania z nocnika. Jeśli rozpocznie się ją zbyt wcześnie - wtedy, gdy brzdąc nie będzie jeszcze na to gotowy - trening czystości nie zakończy się sukcesem, a spowoduje tylko niepotrzebny stres u dziecka.

Zazwyczaj nie należy nakłaniać malca do zapoznania się z nocnikiem, nim nie skończy 18 miesięcy. Ważnym sygnałem, że dziecko jest gotowe na to, by zasiąść na własnym "tronie", jest fakt, iż zaczyna interesować się czynnościami fizjologicznymi (np. zrobi siusiu i pyta, co to).

Dwulatek: chce być niezależny

W wieku około dwóch lat malec zaczyna zdawać sobie sprawę, że jest odrębną osobą. To przełomowe odkrycie sprawia, że pragnie sam podejmować różne decyzje. Dlatego z góry zakłada, że nie będzie zgadzał się ze zdaniem rodziców i mówi: "Nie", nawet gdy myśli: "Tak".

Po ukończeniu dwóch lat smyk wchodzi w okres rozwojowego buntu i zaczyna być bardzo przekorny. Intensywnie uczy się reguł i dowiaduje, co mu wolno robić, czego nie.

Po pewnym czasie odpłaca pięknym za nadobne - sam zaczyna sprawdzać, co zrobią rodzice, kiedy nie będzie chciał spełnić ich polecenia.

- To bardzo burzliwy okres w rozwoju dziecka. Z jednej strony malec walczy o własną niezależność, z drugiej bardzo pragnie akceptacji rodziców. Zaczyna gubić się we własnych uczuciach, stąd częste napady histerii w tym wieku - mówi Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy.

Co robić w takiej sytuacji? Wymagaj od swojej pociechy coraz więcej, ale przygotuj się, że nie raz zrobi akurat to, czego jej zabroniłaś i będzie obserwować twoją reakcję, a ty musisz wtedy zachować zimną krew. W tym buntowniczym okresie malec najbardziej potrzebuje miłości i cierpliwości, a nie wojskowej dyscypliny. Sprawdź, jak sobie radzić z typowymi zachowaniami zbuntowanego dwulatka.

Co robić gdy maluch...

Nie chce jeździć w foteliku samochodowym

Maluszki zwykle lubią jeździć autem. Ale dwulatek zaczyna się już w samochodzie nudzić. Dziecko w tym wieku ma większą potrzebę ruchu, dlatego konieczność siedzenia w foteliku oraz zapięcia pasów odbiera jako zamach na swoją niezależność.

Psycholog radzi

By opanować sytuację, musisz mieć mocne wewnętrzne przekonanie, że dziecko zawsze będzie jeździć w foteliku. Jeśli choć raz ulegniesz smykowi i pozwolisz mu jechać bez zapiętych pasów, maluch wyczuje twoje niezdecydowanie. Będzie zatem znowu krzykiem i płaczem walczył o swoją swobodę ruchów.

Postaw sprawę jasno, ale okaż dziecku empatię. Wytłumacz mu w prosty sposób, że chodzi o bezpieczeństwo. Dorośli muszą zapinać pasy, a dzieci jeździć w fotelikach. Można tego nie lubić (malec doceni, gdy okażesz zrozumienie dla jego uczuć), ale trzeba to robić.

Wykorzystaj fakt, że maluch chętnie cię naśladuje. Aby dziecko mogło odreagować frustrację związaną z jazdą w foteliku i uniknąć nudy w podróży, zabierz lalkę czy misia w specjalnym nosidełku z pasami. Maluch będzie mógł cię naśladować i strofować swojego podopiecznego, co odwróci jego uwagę od własnego położenia.

Podczas jazdy staraj się być cały czas w kontakcie z dzieckiem. Wspólne słuchanie muzyki, rozmowa o tym, co widać za oknem, sprawią, że malec nie będzie czuł się pominięty jako uczestnik podróży. W końcu zapomni o foteliku i zapiętych pasach.

Nagle ucieka w czasie spacerów

W wieku dwóch lat dzieci zaczynają sprawdzać, na jaki bezpieczny dystans mogą oddalić się bez lęku od mamy. Badają też granice złego zachowania. Dlatego ich postępowanie czasem wydaje się sprzeczne.

Z jednej strony maluch potrafi rano kurczowo trzymać się mamy, która wychodzi do pracy, a po południu nie chce jej trzymać za rękę i ucieka na spacerze.

Psycholog radzi

Naucz malca reagować na komendę "STOP!", najlepiej zrobić to podczas zabawy. Malec, który skończy ł 2 lata, uwielbia sytuacje, w których może sprawdzać: "co się stanie, jeśli...". Dawaj mu okazje, by mógł bezpiecznie przekonać się, jakie będą konsekwencje jego działania, np. gdy ruszy klocek, rozsypie wieżę.

Można np. włączyć muzykę i tańczyć z malcem, a na hasło "STOP!", przerywać taniec i zastygać w bezruchu.

Warto również zamienić się rolami. Maluch poczuje się doceniony, jeśli będzie mógł porządzić i wydać mamie polecenie.

Dawaj malcowi możliwość określenia "dystansu od mamy" w bezpiecznym otoczeniu, np. w zamkniętym parku. Gdy smyk oddali się od ciebie, nie spuszczaj go z oka, ale pozwól mu samodzielnie zdecydować, kiedy chce się zatrzymać i poczekać na ciebie. Zazwyczaj dziecko samo staje, gdy poczuje się niepewnie.

Tam, gdzie brzdąc może się zgubić albo wybiec na ulicę, naucz go chodzenia za rękę.

Gdy maluch będzie wiedział, że np. po parku może biegać, ale na ulicy ma się ciebie trzymać, dostosuje się do tego, o ile oczywiście zachowasz konsekwencję.

Nie lubi myć rączek ani czyścić zębów

Często przyczyną niechęci malca do zabiegów higienicznych jest lęk. Dziecko mogło np. przestraszyć się hałasującej wody. Dlatego zawsze trzeba spytać brzdąca, dlaczego nie lubi czegoś robić.

Jeśli powie lub pokaże, że np. boi się, gdy leci woda z kranu, nie wyśmiewaj go, tylko zaproponuj jakieś kompromisowe rozwiązanie (np. nalej mu wody do miseczki).

Psycholog radzi

Pamiętaj, że dwulatek uwielbia decydować o sobie. Jeśli więc pozwolisz mu wybrać szczoteczkę i kubeczek oraz mydełko i ręcznik, będzie chciał je wypróbować.

Wykorzystaj fakt, że dzieci najchętniej uczą się poprzez naśladownictwo. Pokaż malcowi, jak sama myjesz zęby czy ręce, umyjcie razem ząbki lalce czy misiowi.

Możecie śpiewać przy tym wesołe piosenki (np. "Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda..." czy "Mydło wszystko umyje"). Dzięki temu zabiegi higieniczne będą się kojarzyć dziecku z fajną zabawą.

Ciągle odmawia wykonywania twoich poleceń

Odnosisz wrażenie, że malec na wszystko ma jedną odpowiedź,która brzmi: "Nie". Chcesz iść na spacer? Nie! Obejrzysz bajeczkę? Nie! Pójdziemy teraz spać? Nie! I tak w kółko...

Zastanawiasz się, co się stało z twoim słodkim aniołkiem? Po prostu testuje teraz granice, na co może sobie pozwolić, a na co nie. Przy okazji sprawdza też twoją wytrzymałość i cierpliwość. Dlatego musisz zachować zimną krew i zrobić wszystko, by pokazać dziecku, kto tu rządzi.

Psycholog radzi

Cierpliwie wyjaśniaj maluchowi, co może robić, a czego mu nie wolno. Uwaga: zawsze tłumacz, dlaczego mu czegoś zabraniasz. Powiedzenie: "Nie, bo nie", niczego dziecka nie uczy, tylko jeszcze nasila bunt z jego strony i... zachęca do przeciwstawiania się.

Mów malcowi, jak ma się zachować, a nie czego NIE wolno mu robić, np. zamiast: "Nie trzaskaj drzwiami", powiedz: "Zamknij delikatnie drzwi". Wprowadzanie zasad poprzez skupianie się na tym, jakie zachowanie jest właściwe, daje lepsze rezultaty.

Jeżeli maluch nie wykona twojego polecenia, nie odpuszczaj dla świętego spokoju.

Pamiętaj: teraz oboje wyznaczacie granice: jego wolności i twojej tolerancji.

Nie szafuj słowami: "zawsze" oraz "nigdy". Nie mów: "Byłeś dzisiaj niegrzeczny, więc już nigdy nie przyjdziesz na plac zabaw". Powiedz raczej: "Dlatego, że byłeś niegrzeczny, jutro nie przyjdziemy na plac zabaw".

Dzięki temu maluch zrozumie, że musi ponosić konsekwencje swojego złego zachowania i przekona się, że dotrzymujesz słowa.

Wiemy, że to trudne, ale staraj się nie okazywać złości, nie podnoś głosu na malucha. Jeśli czujesz, że za chwilę wybuchniesz, oddychaj głęboko, policz w myślach do 10 - odzyskasz panowanie nad sobą.

Protestuje przeciw zmianom

Dzieci w okresie buntu chcą, by wszystko miało swój ustalony porządek i schemat. Wiele czynności nabiera dla nich charakteru rytuałów: np. ubieranie się musi odbywać się zawsze w tej samej kolejności, a ulubiona bajka czytana co wieczór nawet po kilka razy.

Jeśli te przyzwyczajenia nie dezorganizują waszego życia, nie walcz z nimi. Są malcowi potrzebne, bo dają mu poczucie bezpieczeństwa. Za jakiś czas pociecha przebrnie przez ten etap rozwoju i zapomni o swoich rytuałach.

Psycholog radzi

Pokaż smykowi, że ostateczne zdanie zawsze należy do ciebie, ale w pewnych kwestiach dajesz mu wybór, np. ty decydujesz, o której i gdzie idziecie na spacer, ale on może wybrać sobie huśtawki lub piaskownicę.

Mimo że humorki i upór dziecka mogą cię teraz drażnić, mów mu codziennie, że bardzo je kochasz. Nawet jeśli wydaje ci się, że twój dwulatek ciągle z tobą walczy, tak naprawdę jest zagubiony. Bardzo potrzebuje zapewnień o twojej miłości - dają mu one poczucie bezpieczeństwa.

Pomóż rozładować nadmiar energii!



Buntownicze zachowania dwulatka mogą się nasilić, jeśli rodzice nie zapewnią mu warunków umożliwiających poznawanie otoczenia. Gdy brzdąc nie będzie mógł dać ujścia rozpierającej go energii, skumuluje ją i zmieni w złość.

Malec w tym wieku potrafi już sam się przemieszczać i rozumie, że może wywierać wpływ na otaczający go świat. Dlatego stwarzaj mu bezpieczne okazje do manifestowania niezależności i dobrej zabawy.

Pozwól, by w zabawie korzystał z przedmiotów codziennego użytku, np. zbudował zamek z kartonowych pudełek i poduszek. Jeśli chce ci "pomagać" w domowych zajęciach, zgódź się na to. Nawet gdy jego pomoc będzie polegała na uderzaniu łyżką w patelnię czy wrzucaniu skarpetek do pralki.

Gdy malec kończy trzy lata, zaczyna coraz lepiej rozumieć, jakie zasady rządzą światem. Co prawda nadal potrafi powiedzieć "Nie!" czy "Nie chcę!", ale nie robi tego tak często jak przedtem i bez uzasadnionego powodu. Co jest ważne w tym okresie?

- O ile dwulatkowi potrzebna była nasza cierpliwość i ustalenie granic, których nie wolno mu przekroczyć, o tyle trzylatkowi trzeba pokazać, jakie mogą być konsekwencje jego czynów - mówi Helena Turlejska-Walewska.

Nie chce włożyć czapki? To nie wyjdzie na dwór. Nie zjadł obiadu? Nie dostanie deseru.

- W ten sposób malec uczy się samokontroli. Sam ocenia, czy w danej sytuacji może powiedzieć: "Nie!". Potrafi ustąpić, kiedy widzi, że walka z rodzicem nie będzie opłacalna - dodaje psycholog.

Nie zniechęca go to jednak do podejmowania prób, by postawić na swoim.

Oto najczęstsze trudne sytuacje, z jakimi borykają się rodzice trzylatków i sposoby radzenia sobie z nimi.

Co robić gdy maluch...

Marudzi w trakcie posiłków

Trzylatek ma już swoje ulubione smaki, ale czasem jest do nich tak przywiązany, że chce na okrągło jeść tylko trzy potrawy, np. naleśniki, makaron czy jajecznicę. Na wszelkie próby rozszerzenia diety reaguje histerią albo dłubie w talerzu dotąd, aż podasz mu potrawę, której się domaga.

Psycholog radzi

Jeśli chcesz rozszerzyć menu smyka, na początek przyrządzaj dania o podobnej konsystencji, co przysmak malucha, ale z nieco innych składników. Na przykład zamiast makaronu z serem zaproponuj mu makaron z owocami i śmietaną, zamiast paluszków z kurczaka, podaj paluszki rybne.

Aby zastąpić jajecznicę, możesz usmażyć smykowi omlet z warzywami, a zamiast naleśników placuszki z jabłkiem.

Jeśli brzdąc nie zje obiadu, bądź konsekwentna i nie dawaj mu deseru, ani "zapychaczy" (np. chrupek). Gdy poprosi o przekąskę, ponownie zaproponuj obiad.

Aby zachęcić malucha do jedzenia, kup mu jego własną zastawę (może ją sobie wybrać), oczywiście dostosowaną do jego wieku i wykonaną z bezpiecznych materiałów. Pozwól maluchowi jeść samodzielnie (zabezpiecz jego ubranko i podłogę).

Pamiętaj, że dziecko chętniej zje posiłek, jeśli może wziąć udział w jego przygotowywaniu. Dlatego pozwól na to maluchowi, oczywiście w granicach rozsądku i dbając o jego bezpieczeństwo.

Staraj się, aby posiłki, które przyrządzasz dziecku, zachęcały je do jedzenia. Kolorowy, ładnie podany obiadek skusi w końcu największego niejadka. Podobnie jak towarzystwo: najlepiej byłoby, aby brzdąc jadał posiłki z rodziną. Jeśli to niemożliwe, posadź obok niego ulubioną przytulankę.

Nakładaj dziecku małe porcje i pochwal je za to, że spróbowało czegoś nowego. Mały sukces zachęci malca do... dokładki.

Urządza sceny histerii w sklepie

Każde wyjście do supermarketu jest dla ciebie stresujące. Wiesz, co się zacznie, gdy tylko twój brzdąc upatrzy sobie jakąś zabawkę. Będzie dotąd płakał i robił sceny, aż się poddasz i mu ją kupisz albo wyjdziesz ze sklepu.

Psycholog radzi

Nie ulegaj dziecku, nawet jeśli robiłaś to do tej pory. Jeśli chcesz zmienić jego zachowanie, najpierw musisz zmienić swoje.

Aby odwrócić uwagę smyka od nowych zabawek, weźcie z domu starą, którą będzie mógł się zająć. Możesz też poprosić brzdąca, żeby podawał ci z półki rzeczy, które zamierzasz kupić.

Jeśli mimo wszystko malec urządzi histerię, musisz to przeczekać. Gdy już atak minie, spokojnie wytłumacz dziecku, dlaczego nie spełnisz jego żądań i zagroź - że jeśli następnym razem będzie niegrzeczny - poniesie tego konsekwencje (np. nie obejrzy wieczorem bajki). Oczywiście, musisz dotrzymać słowa.

Gdy zauważysz, że zachowanie malca zmieniło się na lepsze, koniecznie go za to pochwal.

Chce decydować, w co się ubierze

Starszy smyk pragnie już sam wybierać i podejmować pierwsze świadome decyzje, zwłaszcza te, które dotyczą go bezpośrednio. Ponieważ dziecko radzi sobie z samodzielnym zakładaniem i zdejmowaniem ubranek, chce mieć wpływ na to, co założy.

Niestety, często swoje dążenie do samodzielności manifestuje przed pójściem na spacer, odmawiając założenia kurteczki czy czapki.

Psycholog radzi

Pozwalaj malcowi zadecydować, którą włoży bluzkę lub które wybierze spodnie. Ale uwaga: nigdy nie zostawiaj go przed otwartą szafą, bo brzdąc będzie się zastanawiał w nieskończoność. Najlepiej przygotuj dwa ubranka i pozwól mu dokonać wyboru.

Aby przyspieszyć nieco wyjście z domu, ubieraj się równolegle z dzieckiem. Ty zakładasz kurtkę i ono zakłada, ty wiążesz szalik, to ono też. W ten sposób zmotywujesz malca do działania i... żadne z was się nie zgrzeje.

Jeśli brzdąc protestuje przed włożeniem każdego stroju, pokaż mu, że poniesie przykre konsekwencje. Skoro nie chciał się ubrać, nie idzie na spacer i już.

Zabiera innym dzieciom zabawki

Trzylatek bardzo często zachowuje się egoistycznie. Nie rozumie, dlaczego ma oddać koledze coś, co jest dla niego atrakcyjne. Nie dość, że nie chce oddać drugiemu dziecku swojej zabawki, to jeszcze często wyrywa tamtemu jego własność.

Nie rozumie, że jeśli nauczy się dzielić z innymi, zabawa stanie się o wiele lepsza.

Psycholog radzi

Pokaż dziecku, że - jeśli podzieli się z innymi - samo też na tym zyska. Gdy np. pożyczy swojego misia, pobawi się lalką koleżanki.

Zachęcaj malca do dzielenia się. Jeśli np. kupisz mu paczkę jego ulubionych żelków, poproś, by poczęstował nimi domowników. Dzięki temu maluch zrozumie, że czasem dzielenie się polega na odmówieniu przyjemności sobie po to, by sprawić ją innym.

Ważną sprawą jest też nauczenie dziecka, że nie wszystko ma się od razu i że jego pragnienia nie będą natychmiast spełniane. Jeśli np. malec chce cukierka, powiedz: "Zaraz ci dam, poczekaj".

Jeśli dziecko opanuje umiejętność czekania na coś, czego pragnie, łatwiej odnajdzie się w grupie. Gdy kolega będzie bawił się samochodzikiem, który jemu się też podoba, nie wyrwie mu go, ale poczeka na swoją kolej.

Problemy z dzieleniem się mają zazwyczaj te maluchy, którym brakuje kontaktów z rówieśnikami. Dlatego zadbaj o to, by brzdąc miał jak najwięcej okazji do spotkań z innymi dziećmi. Im częściej będzie z nimi przebywał, tym szybciej zrozumie, że wspólna zabawa wymaga kompromisów i zgodnej współpracy.

Pragnie wszystko robić sam

Twój maluch staje się coraz bardziej niezależny i samodzielny, widzi, że jego działania mogą przynieść skutek, więc... chce na każdym kroku to udowodnić.

Staraj się nie zmarnować żadnej okazji do wspierania samodzielności dziecka. Nawet jeśli wiesz, że komunikat: "Ja sam!" zwykle oznacza kwadrans spóźnienia.

Psycholog radzi

Pozwalaj dziecku wykonywać samodzielnie proste czynności, np. ubierać się czy sprzątać zabawki. Nie wyręczaj go: niech samo próbuje. Jeśli jednak zobaczysz, że z czymś sobie nie radzi, możesz pokazać mu, jak to zrobić albo pomóc rozplanować pracę.

Gdy widzisz, że malec chce posprzątać pokój, ale nie wie, od czego zacząć, powiedz mu: "Najpierw wrzuć klocki do pudełka, a potem poustawiaj pluszaki na półce". Kiedy brzdąc skończy jedną czynność, pochwal go.

Postaraj się tak zorganizować wasz dzień, by aby smyk mógł spokojnie skończyć to, co zaczął. Jeśli np. malec chce sam włożyć buciki, poczekaj na niego. Twoja cierpliwość się opłaci: jeśli teraz dasz dziecku czas na opanowanie pewnych czynności, później nie będziesz musiała go wyręczać.

Pozwól brzdącowi czasem zrobić coś, co zwykle robisz sama, np. włączyć przycisk w windzie albo wrzucić monety do parkometru. Maluch uwielbia ci pomagać: czuje się wtedy potrzebny!

Kiedy się złości, bije gryzie i kopie

Zazwyczaj agresywne zachowanie jest spowodowane frustracją smyka. Aby malec nie traktował bicia, gryzienia i kopania jako sposobu osiągnięcia swoich celów, warto zastanowić się, dlaczego tak postępuje.

Stawiasz mu zbyt wysokie wymagania, którym nie jest w stanie sprostać? A może zobaczył, że w ten sposób zachowują się koledzy lub postacie z bajki?

Psycholog radzi

Jeśli maluch cię uderzy, pod żadnym pozorem nie ulegaj jego zachciankom. Chwyć malca za rękę i powiedz spokojnie: "To boli. Nie wolno tak robić". Nie możesz pokazać dziecku, że bicie, kopanie czy gryzienie może być metodą wywierania nacisku.

Przeczekaj atak agresji, a gdy malec się uspokoi, powiedz mu, jakie zachowanie byłoby skuteczne (np. zamiast pacnięcia ręką, grzecznie wypowiedziana prośba).

Porozmawiaj z wychowawczynią w przedszkolu o tym, czy twoje dziecko przejawia jakieś agresywne zachowania w stosunku do rówieśników. Może naśladuje zadziornego kolegę albo próbuje się przed nim bronić?

Miej kontrolę nad tym, jakie filmy ogląda twój brzdąc. Wspólne oglądanie telewizji pozwoli ci zaobserwować reakcje malca, a także zrozumieć jego zachowanie (np. zabawy, jakie później odgrywa, naśladując bohaterów).

Naucz nazywać emocje


Jeśli widzisz, że smyk jest zły, pomóż mu dać upust uczuciom i określić je. Powiedz np.: "Widzę, że jesteś zły. Co się stało?". Pokaż mu, że akceptujesz wszystkie jego emocje, nawet te, które są trudne. Dzięki temu brzdąc będzie miał do ciebie zaufanie.

Gdy sama jesteś zdenerwowana, wyjaśnij maluchowi, dlaczego. Możesz powiedzieć np. "Mama się złości, bo nie może znaleźć kluczy". Będzie to dla niego wskazówka: malec nauczy się, jakich słów użyć, by opisać swoje uczucia w danej sytuacji.

Kiedy oglądasz z dzieckiem ilustracje w książeczce, spytaj go, co mogą czuć przedstawione na obrazku postacie. Niech malec ci o tym opowie. Zachęć go do tego, mówiąc np.: "Czy kotek jest wesoły czy smutny?", "A jak myślisz, co go tak ucieszyło?".

Konsultacja: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama