Reklama

Skandaliczna decyzja szkoły

​Danielle Goodwin, mieszkająca w miejscowości Bellingham w stanie Waszyngton, opowiedziała światu o bulwersującej sytuacji, która spotkała jej syna. W ramach zapewnienia mu spokojnego miejsca do nauki, nauczyciele wysłali go do toalety.

Jedenastoletni Lucas Goodwin jest autystykiem. Do tego cierpi na chorobę autoimmunologiczną, która zmusza go do częstszego odpoczynku niż jest to konieczne w przypadku jego rówieśników. Chłopiec najlepiej pracuje w ciszy, gdy nie rozpraszają go zewnętrzne bodźce. Gdy jego mama poprosiła o wydzielenie takiej strefy, wychowawczyni chłopca przystosowała dla niego wyłączoną z użytku toaletę.

Zdjęcie łazienki, w której chłopiec miałby spędzać większą część dnia, obiegło media społecznościowe, wywołując żywiołowe reakcje. W opisie do bulwersującej fotografii, matka chłopca podkreśla, że próbowała zasugerować nauczycielce inne rozwiązanie. Niestety, chłopcu odmówiono możliwości nauki w bibliotece. Natomiast w ramach "dodatku" otrzymał matę i poduszkę, które umieszczono na wykafelkowanej podłodze dawnej toalety.

Reklama

Oczywiście mama natychmiast zabrała syna ze szkoły. Uważa, że chłopiec został potraktowany w nieludzki i głęboko lekceważący sposób. Zastanawia się też, czy tak ma wyglądać edukacja. To pytanie kieruje do władz i osób śledzących sytuację w mediach społecznościowych.

Po powrocie do domu, Lucas mocno odchorował całe wydarzenie. Jak informuje matka, z nerwów wymiotował i bolała go głowa. Został upokorzony i obrażony de facto na oczach całej szkoły.

Podobne sytuacje zdarzają się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Brak zrozumienia dla indywidualnych potrzeb uczniów jest problemem, z którym borykają się rodzice na całym świecie - także w Polsce. Nagłaśnianie takich sytuacji może doprowadzić do zmian i zwiększenia empatii wobec cudzej odmienności. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autyzm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama