Reklama

Depresja poporodowa Ivanki Trump

Depresja poporodowa nie wybiera, uderza z równą siłą w anonimowe mamy, jak i w te sławne i bogate. Choć patrząc na nią trudno w to uwierzyć, ale jak się okazuje, Ivanka Trump również zmagała się z tym problemem.

Córka obecnie urzędującego prezydenta USA opowiedziała o swoich trudnościach w szczerej rozmowie z gospodarzem programu „The Dr. Oz Show”. Z powodu tego zaburzenia nie mogła w pełni wykorzystać swoich możliwości jako matka, przedsiębiorca czy szef. Businesswoman stwierdziła, że przeżyła coś, co dotyka wielu rodziców w całym kraju. Jak wyznała, doświadczenie depresji było tym bardziej dotkliwe, że jej ciąże należały raczej do tych łatwiejszych. Co więcej, od jej kondycji, a ściślej mówiąc decyzji, które podejmuje, zależy wiele, ponieważ wpływają one na życie innych ludzi.

Reklama

Choć depresja poporodowa jest już dla Trump tylko wspomnieniem, prezydentówna przyznaje, że do tej pory kontynuuje niektóre z zaleceń, które wówczas otrzymała. Jedną z nich jest medytacja, na którą poświęca około 10-15 minut każdego dnia. 

Od niedawna wiadomo, że depresja poporodowa może być pochodną depresji ciążowej. O tym zjawisku mówi się zdecydowanie rzadziej, a szkoda. Jest też mniej poznane. Psycholog i psychoterapeuta Izabella Grzyb w rozmowie z Interią wyjaśnia: 

- Depresja ciążowa wikła ciążę częściej niż nadciśnienie czy cukrzyca. Ok. 10 do 15 proc. kobiet ma zaburzenia depresyjne. Oczywiście na różnym poziomie, bo nie wszystkie są w ostrej depresji. Całe szczęście, bo to by było jakieś pandemonium, ale 10 - 15 proc. z objawami depresyjnymi to też sporo...- U nas nie spotkałam się z takimi głosami, natomiast w amerykańskim środowisku psychiatrycznym i ginekologiczno-położniczym pojawiły się sugestie, żeby wszystkie kobiety badać w kierunku depresji ciążowej. Podobnie tak jak na pewnym etapie ciąży, między 22. a 28. tygodniem, robi się badanie przesiewowe testem obciążenia glukozą w kierunku cukrzycy.

- Mówimy o konsekwencjach emocjonalnych związanych z nieleczoną depresją ciążową, ale jest wiele konsekwencji czysto położniczych, które wpływają na rozwój płodu, związanych z psychopatologią matki. Nieleczona depresja może spowodować zmiany w całym układzie neuroendokrynnym, a nawet immunologicznym ciężarnej. Przez te zmiany może dojść do przedwczesnych skurczów i porodu albo do zahamowania wewnątrzmacicznego wzrastania płodu. Nie wiem, z jakiego względu mało się o tym mówi, ale to są poważne zaburzenia, w skrajnych przypadkach skutkujące wcześniactwem. Mamy więc do czynienia z problemem nie tylko natury psychologicznej, ale też medycznej, a nawet ekonomicznej.

Czytaj więcej na temat depresji poporodowej.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy