Reklama

Gdy dziecko nadużyje twojego zaufania

To nie koniec świata. Przeciwnie. Po takim wydarzeniu można wszystko naprawić i zbudować lepsze, bardziej dorosłe relacje.

Wcześniej czy później zdarzy się coś takiego, co spowoduje, że zaufanie do twojego dziecka runie, a przynajmniej mocno się zachwieje. Nastolatki już tak mają, że nie zastanawiają się nad tym, co robią, popełniają błędy, podejmują kiepskie decyzje. Gdy już się to wydarzy, nie ma wyjścia, trzeba zaufanie odbudować. Najpierw jednak spróbuj zrozumieć jego motywy, nie patrz na samo zachowanie. Potem zacznijcie rozmawiać i działać.

Nie powiedziało prawdy

"W szkole jest OK".  Taką odpowiedź słyszysz. Tymczasem córka dostała jedynkę z matematyki, syn zrobił awanturę nauczycielowi.

Reklama

Niech ono zdecyduje, co dalej

Dzieci zwykle mijają się z prawdą w obawie przed karą. Ale uwaga, nastolatkom, zwłaszcza młodszym, zdarza się kłamać, bo chcą oszczędzić zmartwień rodzicom. Najpierw więc spytaj swojego nastolatka, dlaczego nie powiedział ci prawdy. Potem o to, jaki ma pomysł, żeby naprawić sytuację. Zastanówcie się razem, co zrobić, i wprowadźcie to w życie. Nie stosuj wymyślonej przez siebie kary. Niech syn sam dojdzie do wniosku, że ma przeprosić nauczyciela. Dzięki temu ma szansę zrozumieć, że elementem dorosłości jest odpowiedzialność za swoje czyny.  A przecież on chce być dorosły.

Zrzuciło winę na kogoś innego

"To on mnie namówił". U młodszych nastolatków przerzucanie odpowiedzialności na innych zdarza się bardzo często. Bywa, że uciekają przed nią nieświadomie, same wierzą w cudzą winę. Ale często też świadomie robią wszystko, by uniknąć konsekwencji.

Boi się kary? Tym razem kary nie będzie

Spróbuj wyczuć, co powoduje twoim dzieckiem. Spodziewa się, że gromy spadną na jego głowę albo dostanie tygodniowy szlaban na wyjścia z domu? Zaskocz go, bądź wyrozumiała. Jeżeli odpuścisz karę, zyskasz coś cennego: okazję, żeby szczerze porozmawiać o tym, co się wydarzyło i dlaczego. Młody człowiek będzie zaskoczony, ale poczuje ulgę i dużo chętniej się przed tobą otworzy. To pierwszy, ważny krok, żeby zaufanie odzyskać. I to wzajemne.

Zaszalało na imprezie

"O co ten krzyk? O trzy piwa?". Stało się, córka lub syn wrócili z imprezy pijani. Pierwszy raz mógł być z ciekawości. Ale przyczyna może leżeć głębiej.

Poszukaj przyczyny

Dlaczego sięgnął po alkohol, papierosa czy jointa? Bo czuje się wolny, bo się buntuje. Albo ma problem z akceptacją w grupie. Następnego dnia, już na trzeźwo i chłodno, spytaj: "dlaczego", "w jakich okolicznościach", "co ci to dało". Nawet jeśli nie odpowie, zmusi go to do myślenia. Po jakimś czasie wróć do tematu. Jeżeli przyzna, że nie potrafi powiedzieć "nie", powiedz mu, jak ma sobie radzić z presją rówieśników. Podsuń gotowe odpowiedzi, np.: "Nie muszę się tak podkręcać".

Nie dotrzymało słowa

"Obiecałem, ale zapomniałem". Ech, ta krótka pamięć twojego dziecka! Znów nie udało mu się zapamiętać, że ma wrócić przed 22. Ma "ważniejsze sprawy".

Zawrzyjcie umowę

Nastolatek uważa, że rodzice są tylko po to, by ograniczać jego wolność. Zmienia się też jego hierarchia wartości i faktycznie pojawia się wiele ważnych spraw. Gdy więc złamie dane słowo, zamiast wymierzać karę, która podgrzewa tylko atmosferę, jeszcze  raz zawrzyjcie umowę w tej samej sprawie. Ale niech będzie ona taka, by i dziecku zależało na dotrzymaniu jej. Np. wraca  o tej porze, którą ustaliliście, a ty rano zawieziesz go na mecz, na który umówił się z kolegami.

Zrobiło coś nieodpowiedzialnego

 "O co chodzi? To tylko wygłup". Tak mówi twoje dziecko. A tobie na samą myśl robi się słabo: wariackie jazdy na rowerze, przebijanie opon, szczeniackie, ale groźne wybryki... Ty wiesz, jakie mogą być ich skutki, on wzrusza ramionami. Chciał tylko zaimponować koledze.

Powiedz, dlaczego jesteś zła

Nastolatek myśli, że wściekasz się, bo złamał jakieś twoje "sztywniackie zasady". Powiedz mu wyraźnie, że denerwujesz się z powodu skutków jego wybryków, bo się o niego martwisz. Potem spytaj: "co teraz powinniśmy zrobić, jak to naprawić?". Najważniejsze jest w tej rozmowie słowo "my", bo angażuje młodego człowieka w dyskusję o konsekwencjach tego, co zrobił. Jest szansa, że wreszcie je zrozumie. W wieku 13, nawet 16 lat konsekwencje są na bardzo odległym planie.

Elżbieta Wichrowska 


Olivia
Dowiedz się więcej na temat: nastolatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy