Powrót do Baśnioboru
Książki Brandona Mulla cieszą się zasłużonym powodzeniem wśród dzieci i młodzieży. Pełne fantastycznych przygód, nieoczekiwanych zwrotów akcji i niewymuszonego humoru, zachęcają do czytania. Czy długo oczekiwana kontynuacja cyklu "Baśniobór" jest równie dobra?
Pięcioksiąg "Baśniobór" okazał się wielkim przebojem literatury dziecięcej. Również w Polsce święcił tryumfy, stając się wzorcowym przykładem literatury dla dzieci i młodzieży. Przygody Kendry i Setha cieszyły się powodzeniem i trudno się dziwić, że fani domagali się kontynuacji.
Autor kazał na nią czekać aż cztery lata. W końcu zdecydował się na rozpoczęcie kolejnego cyklu. Na szczęście dla starych czytelników, pozostał przy dwójce głównych bohaterów. Dlatego osoby znające "Baśniobór" bez problemu odnajdą się w wydanej przez Wydawnictwo Wilga "Smoczej Straży". Kendra i Seth przeżyją ponownie niesamowite i mrożące krew w żyłach przygody. Tym razem głównym przeciwnikiem bohaterów okażą się smoki.
"Smocza staż" kontynuuje tradycję wartkiej akcji, połączonej z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Krótkie rozdziały nie nużą czytelnika i zachęcają do przewracania stron. Dzieci czytają książkę z wypiekami na twarzy, a i dorośli chętnie wkraczają do magicznego świata Smoczej Straży.
Brandon Mull doskonale wie, jak rozkładać akcenty w przygodowej książce dla młodzieży. Nie nudzi, nie bawi się w zbędne moralizatorstwo i pozwala czytelnikom na wyciąganie własnych wniosków. Dla wszystkich, którzy chcieliby wyciągnąć więcej wrażeń z lektury, przygotował też zbiór pytań i zagadnień do przemyślenia lub przedyskutowania. Przyznam, że jest to doskonały pomysł na spędzenie ciekawego popołudnia z dzieckiem. Chciałbym, aby takie rozwiązanie stosowało więcej autorów.
"Smocza Straż" to wspaniała książka dla dzieci i młodzieży. Wciąga, bawi i zachęca do czytania. Trudno o lepszą opowieść dla młodych czytelników.