Reklama

Tajemnica bliźniąt z plemienia Joruba

Nikt nie wie na pewno, skąd wziął się fenomen bliźniąt z plemienia Joruba z zachodniej Nigerii. A mowa tu o prawdziwym światowym rekordzie! Co dwudziesta ciąża u kobiet wywodzących się z tego ludu jest ciążą mnogą. To nie wszystko. Istnieje też pewien aspekt związany z bliźniactwem Jorubów, który naprawdę może przyprawić o dreszcze.

Dar czy kara boska?

Narodziny bliźniąt w społeczności Joruba uchodzą dziś za szczególne błogosławieństwo i pomyślną wróżbę dla całej rodziny. Jednak nie zawsze tak było. Do połowy XVIII wieku lokalne przesądy łączyły ich przyjście na świat z grzechem niewierności bądź karą boską. Niestety, z powodu tych przekonań najczęściej zabijano jedno z dzieci, zwykle dziewczynkę, lub to, które urodziło się jako pierwsze. Czasem narodziny kończyły się wygnaniem matki i jej dzieci, co też w większości przypadków było jednoznaczne z wyrokiem śmierci. Zbrodnicze procedery w 1750 roku zakończyli Brytyjczycy, surowo zakazując takich działań. Rytualne zabójstwa zostały zastąpione z czasem przez prawdziwy kult bliźniactwa. Tradycja adoracji bliźniaczych par umacniała się przez kolejne dziesięciolecia i dziś w dalszym ciągu jest obecna. Śmierć jednego lub dwojga nowo narodzonych to prawdziwa tragedia rodziny, a poza tym wyjątkowo ponury omen.

Reklama

Dziecko na ołtarzu

Aby dusza zmarłego dziecka odnalazła spokój rzeźbi się figurkę (Ere Ibeji) na jego podobieństwo. Tak powstałe dzieło nie tylko upamiętnia nieżyjące bliźnię, ale i stanowi łącznik z zaświatami. Miejscowi artyści tworzą figurki na zamówienie rodziny, a że śmiertelność bliźniąt jest wysoka, mają zwykle bardzo dużo pracy. Wysoki współczynnik umieralności noworodków sprawia też, że w wielu nigeryjskich domach stoi więcej niż jedna taka figurka... Podobizny zwykle nie przedstawiają małych dzieci, tylko postacie wyposażone w dobrze wyeksponowane atrybuty ciał ludzi dorosłych. Prawdziwie zastanawiające jest jednak to, co dzieje się z tymi posążkami, gdy trafią pod dachy odbiorców. Co prawda przez pewną część dnia stoją na specjalnym domowym ołtarzyku, ale oczywiście na tym nie koniec. Rodziny traktują te figurki jak żywe dzieci. Dlatego codziennie ubierają je (w odświętne stroje lub w odzież identyczną z tą, którą nosi żyjące bliźnię), "karmią", układają do snu, myją, namaszczają specjalnymi olejami, a także modlą się do nich i śpiewają im pieśni. Podobizny dziecka lub dzieci towarzyszą matkom także podczas tradycyjnych świąt i obrzędów. Odpowiedzialność za pieczę nad Ere Obeji zwykle spada na kobiety. Troskliwa opieka ma zagwarantować pomyślność dla całego klanu, lecz biada tym, którym przyjdzie do głowy ignorować figurkę. Zaniedbanie podobizny martwego bliźnięcia według wierzeń może sprowadzać choroby, bezpłodność oraz inne nieszczęścia. Po śmierci matki bliźniąt rzeźba zostaje pochowana razem z nią albo przekazuje się ją innej osobie.

Ostatni będą pierwszymi

Wybór imion dla bliźniąt jest ograniczony, a w zasadzie... praktycznie go nie ma. I nie chodzi tu o brak pomysłowości rodziców, a o tradycję, która nakazuje, by dziecko zrodzone jako pierwsze (niezależnie od płci) otrzymało imię Taiwo, co oznacza, że jest tym pierwszym "próbującym świat". Drugi maluch nazywany jest Kehinde, bo "przybyło jako następne". Jorubowie jako jedyni uważają, że to dziecko urodzone drugie w kolejności jest starsze. Wierzą, że wysłało swojego współbliźniaka na świat, by ten przekonał się, jak tam jest i pierwszym krzykiem zachęcił Kehinde do przybycia.


Wraz z imionami zdeterminowanymi kolejnością pojawienia się na świecie, dzieci mają otrzymywać określone cechy usposobienia, charakteru oraz inne zalety. Przyjmuje się, że Kehinde będzie odznaczać się inteligencją, ostrożnością i skłonnością do refleksji, za to Taiwo zasłynie z odwagi, ciekawości świata oraz żądzy przygód. Może być nawet nieco nonszalanckie. Będą się doskonale uzupełniać, nic zresztą dziwnego - według Jorubów bliźnięta posiadają jedną duszę, która po prostu podzieliła się na dwoje. A ponieważ życie z połową tylko duszy jest niemożliwe, w przypadku śmierci jednego z dzieci trzeba znaleźć ziemskie mieszkanie dla jego połowy, stąd konieczność wykonywania Ere Ibeji. Jak widać, granica między życiem a śmiercią w tej kulturze niekiedy się zaciera, a świat duchowy i materialny uzupełniają się i przenikają.

Jak to możliwe?

Dlaczego tak wiele bliźniąt rodzi się Jorubom? Na pewno nie jest to dzieło przypadku, ponieważ przychodzą na świat aż cztery razy częściej niż w Europie i nawet dziesięć razy częściej niż w krajach Dalekiego Wschodu. Co więcej, Jorubowie nie stosują raczej nowoczesnych technik wspomagania rozrodu. Pewne światło na tę kwestię rzucają badania oraz zestawienia statystyczne, z których wynika, że bliźnięta najczęściej rodzą się rodzicom rasy czarnej, zwłaszcza mieszkańcom Afryki. Stąd też teoria łącząca predyspozycje do ciąż bliźniaczych z życiem na obszarach o dużym nasłonecznieniu. Przyczyn upatruje się też w diecie, która obfituje w ignamy (pochrzyny) i bataty - słodkie ziemniaki, bogate w fitoestrogeny, nazywane naturalnymi hormonami, które działają podobnie jak estrogeny i mogą stymulować jajniki do wzmożonej pracy - w konsekwencji w jednym cyklu może zostać uwolniona nie jedna, a dwie komórki jajowe.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy