Reklama

Rekordowo liczna rodzina

Ich najstarsze dziecko przekroczyło trzydziestkę, najmłodsze urodziło się w kwietniu bieżącego roku. Sue i Noel Radford trzy lata temu zapowiadali, że nie będą już dalej powiększać rodziny, ale czas pokazał, że stało się inaczej, nie zwolnili tempa. Są już rodzicami 22 dzieci!

Małżonkowie Sue i Noel od zawsze marzyli o własnej rodzinie. Nic dziwnego, oboje tuż po urodzeniu zostali oddani do adopcji przez swoich biologicznych rodziców. Znali się praktycznie od zawsze, szybko się w sobie zakochali. Inne sprawy też potoczyły się szybko. 

Sue miała zaledwie 14 lat, gdy urodziła ich pierwsze wspólne dziecko. Na szczęście Noel, starszy o niej o cztery lata, cały czas ją wspierał. Para, mając w pamięci własne doświadczenia, zdecydowała, że zatrzyma dziecko. Był to Chris, dziś już 31-letni mężczyzna. Młodzi nie tylko sobie poradzili, ale dosłownie rozsmakowali się w rodzicielstwie!

Reklama

Następna w kolejności była urodzona cztery lata później Sophie. Później dzieci przychodziły już na świat w odstępach rocznych lub maksymalnie dwuletnich. 

Najmłodsza córka, Heidie, urodziła się w kwietniu tego roku. Kolejne porody były coraz krótsze, coraz łatwiejsze. 45-letnia dziś Sue rodziła bliźnięta tylko raz, raz też zdarzyło się jej poronienie.

Trzy lata temu, gdy na świat przyszedł Archie, 20. dziecko małżonków, ci zastrzegali, że więcej dzieci mieć już nie będą. Los okazał się przewrotny. Rok później, w grudniu, urodziła się Bonnie, a niespełna dwa lata po niej - Heidie.

Małżonkowie przyznają, że są "uzależnieni od rodzenia dzieci". Twierdzą, że to kochają! Co ciekawe, mają już sześcioro wnuków - najstarsza wnuczka ma osiem lat, najmłodsza ma urodzić się we wrześniu.

Wyzwaniem jest utrzymanie tak licznej rodziny - na samo wyżywienie rodzice wydają ok. 250 funtów tygodniowo. Na śniadanie w ich domu zjada się trzy opakowania płatków. I tak dzień w dzień.

Mimo wysokich kosztów, rodzina Radfordów nie korzysta z zasiłków społecznych - małżonkowie prowadzą własną, świetnie prosperującą piekarnię.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy