Reklama

Poród po terminie

Termin rozwiązania minął, a twemu dziecku nie spieszy się na świat? Podpowiadamy, jak sama możesz przyspieszyć narodziny maluszka i wyjaśniamy, co czeka cię w szpitalu, gdyby trzeba było wywołać poród.

Dziewięć miesięcy to niewiarygodnie długi czas oczekiwania na cokolwiek, a co dopiero na ukochanego maluszka. Nic więc dziwnego, że każdy kolejny dzień po wyznaczonym przez ginekologa terminie wlecze ci się w nieskończoność. Kiedy mija jeden, potem drugi i trzeci, a skurcze porodowe wciąż się nie pojawiają, zaczynasz drżeć - już nie tyle o siebie, co o malucha. Chciałabyś przyspieszyć jego narodziny? Znamy na to sprawdzone i bezpieczne sposoby. Sprawdź też, co cię czeka, jeśli poród trzeba będzie wywoływać w szpitalu.

Odwiedzaj lekarza

Każdy poród między 38. a 40. tygodniem ciąży jest uznawany za poród o czasie. Jeśli twoja ciąża trwa już 40 tygodni, powinnaś udać się na wizytę kontrolną do lekarza prowadzącego ciążę albo do szpitala, w którym zamierzasz rodzić. Ginekolog jeszcze raz sprawdzi, czy data twojego porodu została poprawnie obliczona. Oceni, czy wiek ciąży jest zgodny z wielkością i wysokością dna macicy, z wiekiem ciąży obliczonym na podstawie pomiarów z pierwszych badań USG oraz z datą, kiedy po raz pierwszy poczułaś ruchy swojego maleństwa. Podczas wizyty lekarz sprawdzi też dojrzałość szyjki macicy (jej miękkość oraz rozwarcie).

Reklama

Za pomocą KTG skontroluje tętno dziecka oraz upewni się, czy pojawiły się już skurcze macicy (nie zawsze są one wyczuwalne przez kobietę). Jeśli badania wykażą, że nie masz zbyt wysokiego ciśnienia, odczuwasz prawidłowe ruchy dziecka, ilość płynu owodniowego jest właściwa, a łożysko funkcjonuje prawidłowo, zapewne będziesz mogła wrócić do domu. Powinnaś jednak codziennie liczyć ruchy maluszka oraz co 2-3 dni zgłaszać się na wizytę kontrolną do lekarza prowadzącego ciążę.

Czekaj, ale działaj

Myślisz o tym, że może lepiej wywołać akcję porodową? Bądź cierpliwa. Poród naturalny jest najlepszym rozwiązaniem zarówno dla dziecka, jak i dla matki. Wywoływany (tzn. indukowany) jest bardziej bolesny od porodu naturalnego - skurcze prowokowane lekami są intensywniejsze i dłuższe.

Częściej kończy się też cięciem cesarskim. Aby uniknąć porodu indukowanego, wypróbuj naturalne metody na wywołanie skurczów. Czasem wystarczy tylko delikatny bodziec, by maluch rozpoczął drogę na świat.

Co możesz zrobić, by go do tego zachęcić?

● Chodź na spacery. Lekarze zalecają mamom w 40. tygodniu ciąży większą aktywność fizyczną. Podczas chodzenia główka maleństwa uciska bowiem szyjkę macicy, stymulując w ten sposób czynność skurczową mięśnia macicy.

● Masuj brodawki. Pobudzanie brodawek przyspiesza skurcze. Badania wykazały, że kobiety, które masowały brodawki sutkowe co najmniej 3 godziny dziennie, rzadziej rodziły po terminie. Czasami wystarczy jednak już kilkunastominutowy masaż wykonany raz dziennie.

● Głaszcz swój brzuszek. Głaskanie, dotykanie i masowanie brzucha pobudza skurcze macicy i może wpłynąć na przyspieszenie porodu.

● Uprawiaj seks. Męskie nasienie zawiera prostaglandyny - substancje, które przyspieszają nieco dojrzewanie szyjki macicy oraz nasilają jej czynność skurczową. W stanie podniecenia organizm kobiety produkuje również oksytocynę, która powoduje skurcze macicy.

● Pij napar z liści malin. Są one od wieków wykorzystywane do bezpiecznego wywoływania porodów. Można je kupić w sklepach zielarskich albo ze zdrową żywnością. Napar z liści malin uelastycznia mięśnie szyjki macicy, a także przygotowuje ją do rozwierania. Powinnaś go pić raz dziennie.

● Jadaj ostre kolacje. Pikantny posiłek, np. meksykańskie chili, może przyspieszyć poród. Wyraziste w smaku przyprawy (np. chili lub pieprz cayenne) stymulują macicę do skurczów. "Palące" danie popij rozgrzewającą herbatką z dodatkiem imbiru, cynamonu oraz goździków, które mają podobne działanie.

Gdy efektów brak...

Stosujesz różne sposoby, a maluszek wciąż nie chce przyjść na świat? Powinnaś liczyć się z tym, że poród trzeba będzie wywołać. Nie martw się jednak na zapas. Sam fakt, że minął już termin, nie jest jeszcze wskazaniem do wywoływania porodu. Większość mam bez problemów rodzi zdrowe dzieci siłami natury przed upływem 42. tygodnia. Jeśli wyznaczony termin porodu został przekroczony o 8-10 dni, lekarz profilaktycznie skieruje cię do szpitala na oddział patologii ciąży.

Choć nazwa brzmi niepokojąco, właśnie tu, pod całodobową opieką personelu medycznego zyskasz pewność, że z twoim maleństwem nic złego się nie dzieje. W szpitalu kilka razy dziennie sprawdzane będzie tętno dziecka oraz czynność skurczowa macicy. Regularnie będziesz miała też robione USG i KTG. Możesz zostać również poddana tzw. testowi oksytocynowemu.

Test ten polega na podaniu oksytocyny (dożylnie) przy jednoczesnym kontrolowaniu tętna maluszka na aparacie KTG. Dzięki temu położnik dowie się, czy łożysko pełni swoją funkcję (dysfunkcja łożyska powoduje w czasie skurczów macicy zaburzenia tętna u maleństwa). Jeśli tętno nie spada, a serce bije równomiernie - dziecko czuje się dobrze. Inną metodą kontroli kondycji malca jest amnioskopia (sprawdzanie wód płodowych za pomocą wziernika).

Zabieg ten jednak stosuje się coraz rzadziej. Najnowszą metodą skontrolowania kondycji maluszka jest wykonanie tzw. badań naczyniowych. Podczas USG ocenia się przepływ krwi w tętnicy pępowinowej i tętnicy środkowej mózgu.

Medyczna interwencja

Jeśli lekarz uzna, że dla dobra dziecka konieczne jest wywołanie porodu, możesz zostać poddana rozmaitym zabiegom. Przed przeprowadzeniem każdego z nich powinnaś zostać poinformowana o jego celu oraz o różnych możliwych następstwach.

Jakiego rodzaju metody przyspieszające akcję porodową stosuje się najczęściej?

● Masaż szyjki macicy. Może być on dla ciebie nieprzyjemny, a nawet bolesny (szyjka macicy jest bowiem mocno unerwiona). Przeprowadza się go podczas badania ginekologicznego. Położna lub lekarz wykonują palcami odpowiednie ruchy mające na celu zmiękczenie, a następnie rozwarcie szyjki macicy. Uwaga: w momencie masażu rozwarcie szyjki nie może być mniejsze niż 1 cm.

● Użycie prostaglandyn. Poród przyspiesza się również, stosując odpowiednie leki. Położnik może wprowadzić do ujścia szyjki macicy żel lub gałkę z prostaglandynami. Substancje te powodują zmiękczenie szyjki macicy i wywołują poród.

● Podanie oksytocyny. To syntetyczny hormon wywołujący czynność skurczową macicy, który podaje się dożylnie, za pomocą kroplówki. Lek aplikuje się co 20-30 min, stopniowo zwiększając dawkę, aż do wywołania skurczów macicy. Oksytocyna sprawia, że szyjka macicy zaczyna się rozwierać i akcja porodowa postępuje. Jednak po podaniu oksytocyny, skurcze macicy odczuwa się dotkliwiej, jako bardzo bolesne.

● Przebicie pęcherza płodowego (amniotomia). U niektórych kobiet nawet duże dawki oksytocyny nie wywołują skurczów macicy. Ostatnią deską ratunku jest wtedy przebicie pęcherza płodowego. Lekarz robi to za pomocą długiego haczykowatego narzędzia. Sam zabieg nie jest bolesny, jedynie podczas wprowadzania narzędzia do pochwy kobieta może odczuwać pewien dyskomfort. Skutkiem zabiegu jest wypłynięcie wód płodowych i skurcze macicy (co powinno nastąpić w ciągu kilkunastu godzin). Uwaga: jeśli wymienione wyżej metody wywołania porodu nie zadziałają i nie zaczniesz rodzić, lekarz zdecyduje się na przeprowadzenie cesarskiego cięcia.


Konsultacja: dr Leszek Lewandowski, specjalista ginekolog-położnik z Instytutu Matki i Dziecka. Tekst: Blanka Wolniewicz

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy