Reklama

Odebrała swój poród

Mimo postępów medycyny, niestety nie da się jeszcze zaplanować terminu porodu co do minuty. W rezultacie wiele kobiet ma kłopoty z dotarciem do szpitala, gdy rozpoczyna się akcja porodowa. Nie raz i nie dwa słyszy się o rodzeniu w samochodach. Jednak pewna pielęgniarka z Pensylwanii przebiła je wszystkie. Stojąc w korku odebrała swój poród.

Katie Michael i jej mąż George wyruszyli do szpitala w Harrisburgu, gdy zorientowali się, że zbliża się chwila narodzin ich drugiego dziecka. Pech chciał, że już po kilku minutach jazdy, Katie odeszły wody płodowe. W normalnych warunkach pewnie zdążyłyby do szpitala, ale rodzina trafiła na godziny szczytu. 

Droga do szpitala zajmuje zazwyczaj około 20 minut, jednak tym razem podróż trwała ponad pół godziny. Choć za oknem pojazdu widać już było szpital, Katie wiedziała, że nie dojedzie na czas. Kobieta wzięła sprawy w swoje ręce i odebrała własny poród. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że choć jest medykiem, to nigdy nie odbierała jeszcze porodu. W całej procedurze dzielnie asystował jej mąż. Kilka minut później na świat cało i zdrowo przyszła Ella Katherine.

Reklama

- Mimo, że asystuję przy wielu zabiegach w szpitalu, to nigdy nie odbierałam porodu. Teraz wszyscy śmieją się, że mogę dodać położnictwo do CV, bo byłam swoją własną położną - mówi szczęśliwa mama.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: poród
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy