Reklama

Ciało po ciąży... czworaczej

Kobiece ciało po ciąży zwykle potrzebuje czasu, by wrócić do formy. W szczególnie trudnej sytuacji są matki bliźniąt, trojaczków i te, które były w ciąży o jeszcze wyższej krotności. Drobna Azjatka, Doreen Ching pokazała, jak wygląda jej brzuch dwa lata po porodzie czworaczków. Choć sama ma problem z zaakceptowaniem swego zmienionego ciała, nie spodziewała się, że będzie musiała mierzyć się jeszcze z atakiem internetowych hejterów.

Doreen urodziła czwórkę swoich pociech mając 21 lat. Młody wiek i dobry stan zdrowia w teorii wydają się dobrymi czynnikami prognostycznymi szybkiego powrotu do dawnej figury. Być może, ale niekoniecznie w ciąży czworaczej. Ciąże mnogie z reguły są "duże" - nierzadko w ostatnich miesiącach skóra na brzuchu rozciąga się do granic możliwości. Trwałą pamiątką po stanie błogosławionym będą wówczas nie tylko nieestetyczne rozstępy, ale i nadmiar rozciągniętej skóry, która samoczynnie nie obkurczy się do końca.

W takich przypadkach delikatne zabiegi jak peelingi, masaże czy pielęgnacja specjalistycznymi kosmetykami nie zdadzą egzaminu. Co wówczas? Pozostaje wykonanie plastyki brzucha, ucięcie nadmiaru skóry. Pozostałością po takim zabiegu będzie szew biegnący od biodra do biodra, ale z reguły niewidoczny spod bielizny.

Reklama

Ching przynaje, że w jej przypadku większość tradycyjnych metod zawiodła i zmuszona jest zaakceptować "pociążowy" wygląd brzucha:

- Dziś mając 21 lat zastanawiam się, czy kiedykolwiek pogodzę się z tym widokiem, który będzie mi przecież towarzyszył do końca życia.

Kobieta za pośrednictwem Facebooka dzieli się z internautami swoimi doświadczeniami, zdecydowała się też pokazać zdjęcia... Choć otrzymała wiele pochwał i podnoszących na duchu słów od kobiet i mężczyzn z całego świata, przeczytała też słowa, które raniły mocniej niż chirurgiczne cięcia:

- Wiele osób pisało mi, że jestem brzydka i odrażająca, a na mój widok chce im się wymiotować (...). Byli też mężczyźni, którzy twierdzili, że kobiecy chcące mieć tyle dzieci same są sobie winne.

Malezyjka należy do tych kobiet, które pragną pokazywać prawdę o ciąży i macierzyństwie bez fotoshopa. Niestety, okazuje się, że wciąż jeszcze młode matki poddawane są ogromnej presji jak najszybszego powrotu do formy i nieustannie porównywanie do fit-celebrytek, które lansują nierzeczywisty i nieosiągalny dla większości kobiet obraz ciała.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy